Gdańsk da impuls rynkowi

Gdańsk da impuls rynkowi

06 października 2012 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Operatorzy intermodalni mogą się starać oszczędzić czas w punktach przeładunkowych, ale później ta oszczędność idzie na marne przez ograniczenia w prędkości na sieci – podkreśla dr Jana Pieriegud z Katedry Transportu SGH.

Fot. arch. Jana Pieriegud

Czy przewozy intermodalne faktycznie odnotowują dużą dynamikę wzrostu?

Analizy rynku kolejowych przewozów intermodalnych możemy dokonywać na podstawie wartości bezwzględnych oraz różnego rodzaju wskaźników – wartości względnych, jak np. udział przewozów intermodalnych w przewozach koleją ogółem. Dynamika przewozów intermodalnych w Polsce należy do jednych z najwyższych w krajach UE. W 2004 r. przewieziono 192 tys. jednostek intermodalnych, a w ubiegłym roku już 489 tys. jednostek.

Jednak, jak wynika z „Analizy rynku kolejowych przewozów intermodalnych” przygotowanej w maju tego roku przez UTK, udział przewozów intermodalnych w ogólnej masie przewiezionych koleją ładunków w 2011 r. wyniósł jedynie 2,4 proc. Wskaźnik ten, liczony według pracy przewozowej, był nieco wyższy – 4,5 proc. Dla porównania, w Niemczech ten ostatni wskaźnik wynosi ok. 30 proc. (przy 18 proc. średniej w UE). Pod względem tego wskaźnika Polska wciąż znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Europie.

Faktyczną dynamikę wzrostu przewozów zaburza nam kryzys z 2008 r., gdy wystąpiło załamanie rynku. Później nastąpiło odbicie, czyli znaczący wzrost. Jeśli rynek ma potencjał, ten wzrost może być nawet dwucyfrowy.

Tak właśnie było. Według UTK, wzrost przewozów intermodalnych (liczony w kontenerach) w 2011 r. (w porównaniu do 2010 r.) wyniósł 41,9 proc. Nawet jeśli spojrzymy na udział intermodalu w całym rynku przewozów, czyli wspomniane 2,4 proc., to jest to wynik rekordowy, wcześniej intermodal stanowił 1-1,5 proc. przewozów. Skąd tak duży wzrost?

Rynek był przez lata słabo rozwinięty, a teraz prawdopodobnie wszedł w fazę dynamicznego wzrostu. Należy się spodziewać, że wysokie tempo wzrostu będzie się utrzymywało w następnych latach. Zauważmy, że od kilku lat ruszają projekty infrastrukturalne. Od 2007 r. funkcjonuje Terminal Kontenerowy DTC Gdańsk, są podpisywane umowy na dofinansowanie modernizację infrastruktury w innych portach i terminalach lądowych. Za kilka lat pozytywny wpływ tych inwestycji na rynek przewozów intermodalnych będzie jeszcze większy.

Stawka dostępu w Polsce jest niezmiennie wysoka, a przewozy intermodalne wzrosły. To chyba obala argument operatorów o stawce uniemożliwiającej przewozy?

Tak. Za główną barierę rozwoju przewozów intermodalnych w Polsce uważane są wysokie stawki za dostęp do infrastruktury kolejowej, które przekładają się na cenę usług oferowanych przez operatorów.

Ale jeśli mówimy o elastyczności cenowej popytu na przewozy towarowe koleją, jest ona stosunkowo niska, chociaż akurat przewozy intermodalne są bardziej wrażliwym segmentem niż ładunki masowe. Potwierdzają to wyniki wielu badań elastyczności cenowej popytu na usługi transportowe prowadzone przez ostatnie 50 lat. Bardzo duże znaczenie ma tu stosowany w danym kraju model finansowania infrastruktury transportowej i stopień pokrycia kosztów udostępniania infrastruktury. Jednak wysokość stawek dostępu jest tylko jednym z czynników wpływających na wielkość przewozów.

Moim zdaniem, to stan infrastruktury kolejowej najbardziej ogranicza dziś rozwój transportu intermodalnego w Polsce. Chociaż są to problemy ze sobą ścisłe powiązane. (...)

Cały wywiad przeczytasz w nr 41  "Kuriera Kolejowego", który właśnie się ukazał.