Sprzedaż Polskich Kolei Linowych zagraża interesom ekonomicznym państwa – twierdzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i alarmuje premiera.
Jak donosi „Rzeczpospolita” tuż przed ogłoszeniem sprzedaży Polskich Kolei Linowych przez PKP, Agencja wskazuje m.in. na problemy z własnością ziemi, na której znajdują się nieruchomości należące do PKL.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu właścicielami 13 proc. gruntów Tatrzańskiego Parku Narodowego, przez które przebiega m.in. kolejka na Kasprowy Wierch i na Gubałówkę były rodziny Gąsieniców i Byrcynów. Zostali z nich wywłaszczeni ze względu na cel publiczny.
„W przypadku sprywatyzowania PKL może to otworzyć możliwość występowania pierwotnych właścicieli o zwrot tych działek" – zwraca uwagę w piśmie do premiera Krzysztof Bondaryk, szef ABW.
Według PKP S.A. przeprowadzone analizy prawne nie wykazały istotnego ryzyka związanego z roszczeniami byłych właścicieli ziemi. - Spółka jest tylko dzierżawcą tych gruntów. Potencjalny inwestor zakupi tylko akcje, a PKL nadal będą dzierżawić grunty od TPN – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Mirosław Kuk z biura prasowego PKP S.A.
Nie wiadomo, jak na ostrzeżenia ABW zareaguje premier. PKP dopinają szczegóły prywatyzacji i jeszcze w listopadzie w gazetach mają się pojawić ogłoszenia o sprzedaży w trybie negocjacji - podaje „Rzeczpospolita".