Jak podkreśla Marek Worach, prezes Kolei Śląskich największą zaletą nowego rozkładu jazdy jest cykliczność. Rozkład jazdy pociągów przewoźnika jest pierwszym w Polsce cyklicznym rozkładem na skalę wojewódzką, który zacznie funkcjonować na sieci PKP Polskich Linii Kolejowych.
Najważniejszym założeniem przy tworzeniu nowego rozkładu była cykliczność, czyli w miarę powtarzalne godziny odjazdów pociągów na poszczególnych stacjach.
- To pierwszy taki rozkład w Polsce. Oczywiście wyłączając Warszawską Kolej Dojazdową i Szybką Kolej Miejską w Trójmieście, gdyż one posiadają własną infrastrukturę, a WKD jest całkowicie wydzielonym przewoźnikiem – zaznacza prezes Worach. - Jesteśmy pierwszą taką spółką, która oferuje regularną usługę przewozową na sieci narodowego zarządcy infrastruktury, PKP PLK.
Zgodnie z założeniami na liniach podstawowych pociągi będą jechać co 30-60 minut. Są to linie Częstochowa - Gliwice, Rybnik - Katowice, Żywiec - Częstochowa, Tychy – Sosnowiec. Natomiast na liniach drugorzędnych w szczycie będą kursowały co 1-2 godziny. Częstotliwość jazdy pociągów w przyszłości będzie można jeszcze poprawić, gdy poprawi się stan infrastruktury.
- Notujemy wzrost przewożonych pasażerów. A to jest sygnał dla PLK, aby remontowac infrastrukturę. Nie chcemy, żeby dochodziło do takich sytuacji, jak na linii do Chałupek, gdzie pociągi już nie jeżdżą, gdyż prędkość handlowa wynosiła miejscami nawet 10 km/h i nie było zainteresowanie za strony pasażerów – mówi Worach.
Zaletą cyklicznego rozkładu jazdy jest też to, że pozostałe środki transportu publicznego można łatwo zintegrować z pociągami. - Tego rodzaju rozwiązanie powszechnie można spotkać w Europie - zaznacza prezes Kolei Śląskich.
Minimalna liczba pociągów na liniach lokalnych będzie wynosić 6-8 pociągów. Poza tym Koleje Śląskie już na tydzień przed wejściem w życie nowego rozkładu przeprowadzą kampanię informacyjno – promocyjną, w ramach której zostanie rozdanych ok. miliona ulotek, a na dworcu podróżnym z pomocą przyjdą stewardzi.
