Do końca stycznia Koleje Śląskie mają oszacować koszty grudniowego chaosu na torach. Już dziś jednak wiadomo, że po stronie strat trzeba będzie zapisać co najmniej 35 milionów złotych - tyle bowiem marszałek zabrał spółce z ubiegłorocznej (5 mln zł) i tegorocznej dotacji (30 mln zł) – informuje „Dziennik Zachodni”.
Te 35 mln zł trafi do kasy Przewozów Regionalnych, które na rok przejęły obsługę pięciu połączeń międzywojewódzkich. Pociągi PR wożą pasażerów w relacjach Częstochowa - Radomsko (Łódź), Częstochowa - Kielce, Kędzierzyn Koźle - Gliwice, Strzelce Opolskie - Gliwice, Kędzierzyn Koźle - Racibórz.
Straty, które poniesie województwo wynikają z tego, że Przewozy Regionalne zażyczyły sobie za każdy przejechany kilometr 25 zł, podczas gdy KŚ za taki sam odcinek trasy otrzymują 14 zł.
Wskutek tego w 2013 roku samorząd płaci 30 mln zł za to, co Koleje Śląskie zrobiłyby za 20 mln zł.