Krynica: po torze do wód

Krynica: po torze do wód

09 lutego 2013 | Autor:
PODZIEL SIĘ

W dziejach Krynicy, jednego z najpiękniejszych polskich uzdrowisk, kolej odegrała niebagatelną rolę. To dzięki pociągom miasto zostało "odkryte" przez tysiące kuracjuszy i z małej wioski zmieniło się w tętniący życiem kurort.

Fot. Jacek Zemła

Pierwsi turyści docierali do Krynicy już w połowie XIX stulecia. Była to wtedy istna droga przez mękę - wyjeżdżało się konnymi wozami z Krakowa lub Bochni, by po 8 - 10 godzinach podróży znaleźć się u stóp Jaworzyny Krynickiej. Radykalną zmianę przyniosła dopiero budowa w 1876 r. tzw. kolei tarnowsko-leluchowskiej. Od tamtego czasu można już było dojechać z Krakowa (a nawet Wiednia!) do stacji Muszyna, oddalonej od Krynicy o ok. 10 km, skąd fiakrzy przewozili kuracjuszy dorożkami do samej Krynicy.

Po zdrowie bez przesiadek

Taki stan rzeczy trwał przez 35 lat, jednak rosnąca z roku na rok liczba odwiedzających uzdrowisko sprawiła, że w końcu pilną potrzebą stało się doprowadzenie kolei do samych "wód", by bez przesiadek, wygodnie i szybko można było dotrzeć do celu. Początkowo rozważano nawet budowę zupełnie nowej linii z Grybowa koło Nowego Sącza, jednak ostatecznie zwyciężyła koncepcja wybudowania odnogi od stacji Muszyna.
Budowa torów ruszyła 1 września 1909 r. Roboty posuwały się wartko, bo do pomocy przy pracach ziemnych zaangażowano całą niemal ludność ze wsi Powroźnik. Na 10,5-kilometrowej linii powstało sześć mostów, dwa kamienne wiadukty i ponad trzydzieści przepustów.

Fiakrzy zostali na lodzie

Zanim jeszcze rozpoczęło się układanie toru, gotowy był już sam dworzec w Krynicy. Zlokalizowano go na zboczu pagórka, dość blisko centrum, tak by był blisko uzdrowiska. Z peronów do pijalni wód jest nie więcej jak 700 metrów.


Otwarcie linii Muszyna - Krynica nastąpiło 29 maja 1911 r. Przejazd pierwszego pociągu pasażerskiego na tej trasie przywitano z należytą pompą, odbył się z tej okazji m.in. raut dla oficjeli i budowniczych kolei. Na peronie śpiewał chór „Harmonia”, a w Domu Zdrojowym wydano z tej okazji przyjęcie. Bawili się udziałowcy spółki budującej kolej, przedstawiciele władz i cała krynicka śmietanka towarzyska. Jedynymi niezadowolonymi byli fiakrzy, którzy od tego dnia mieli znacznie mniej klientów...

Zaplecze stoi puste

Kolej krynicka bez większych zmian funkcjonowała aż do 1987 r., kiedy to cała linia Tarnów - Nowy Sącz - Muszyna - Krynica została zelektryfikowana. Wtedy też gruntownie zmodernizowano samą krynicką stację, przebudowując jej układ torowy. Powstało tu m.in. duże i nowoczesne zaplecze techniczno – postojowe, które istnieje do dzisiaj, choć nie jest już wykorzystywane. Od paru lat ruch pociągów do tego kurortu jest coraz bardziej ograniczany. Najpierw z powodu uszkodzenia mostu na Popradzie pociągi nie kursowały tu przez rok, a potem przyszły cięcia w rozkładzie. Obecnie z Krynicy odchodzą cztery pociągi REGIO i jeden sezonowy TLK. Można nim dotrzeć do Warszawy lub Gdyni - skład jest łączony z dwóch grup wagonów rozdzielanych w Krakowie.