Narodził się pomysł połączenia trzech przewoźników towarowych, z Polski, Czech i Słowacji. Taka spółka stałaby się największą firmą kolejową w Europie Środkowej.
– Po połączeniu PKP Cargo z naszą spółką towarową powstałby silny przewoźnik środkowoeuropejski – powiedział Petr Žaluda, prezes Českých Drah. – Zwłaszcza, w sytuacji, gdyby rządy Polski i Czech zachowały kontrolę nad nowopowstała spółką. Powiększona o słowackiego, narodowego przewoźnika stałaby się przeciwwagą dla Deutsche Bahn i RŻD w tej części Europy – dodaje.
Jak podkreśla prezes Žaluda w przyszłości przewoźnicy muszą być dużymi, silnymi spółkami. – ČD Cargo jest czwartym przewoźnikiem na rynku europejskim, PKP Cargo drugim zatem możemy stworzyć naprawdę silnego gracza który będzie konkurował z największymi – podkreśla.
České Dráhy chciały się włączyć w prywatyzację PKP Cargo 2 lata temu. Po tym jak polski rząd ją odsuwał i w końcu zdecydował się na prywatyzację przez giełdę, czeska strona postanowiła poczekać aż zostaną przedstawione jej warunki. Dopiero potem podejmie decyzję o ewentualnym udziale w prywatyzacji. – Dziś jeszcze spotykam się z prezesem Boroniem i będziemy o tym rozmawiać – mówi prezes.
Prezes Žaluda wskazał też na fakt, że dla dobrego rozwoju transportu muszą być odpowiednie warunki ekonomiczne. Jednocześnie dyrektywy nakazujące korzystanie z konkretnego rodzaju transportu nie są rozwiązaniem, gdyż nie każdy zakład może pozwolić sobie na posiadanie i eksploatację bocznic. Kolejną rzeczą jest kwestia infrastruktury za korzystanie, z której stawki są zbyt wysokie a stan jest stan jest zły. Bez poprawy tych dwóch czynników wymiana handlowa będzie bardzo trudna.
Petr Žaluda wypowiedział się też na temat pomysłu oparcia gospodarek państw Europy Środkowej na usługach. – Widzimy dziś, że się on nie powiódł i nastąpił powrót do przemysłu. Ale bez dobrego transportu nie będzie tego przemysłu – mówi.