Garbatka: zawsze zostanie ślad

Garbatka: zawsze zostanie ślad

25 sierpnia 2013 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Nie ma takiej linii kolejowej w Polsce, po rozebraniu której nie zostałby choć jeden ślad. Nawet jeśli wyburzy się dworce i stacje, zamknie ruch na linii i zdemontuje urządzenia, rozbierze wiadukty i tory, zawsze zostanie jakaś pamiątka po kolei. Przykład? Choćby Garbatka-Letnisko.

Fot. Waldemar Bałda

Garbatka to gminna wieś położona przy uruchomionej w 1885 roku trasie Radom – Łuków, czyli części historycznej Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej. Wieś ta, rzecz jasna, niczego ze swych kolejowych koneksji nie zamierza ukrywać – pochodzący z lat II Rzeczypospolitej murowany dworzec (wcześniejszy spłonął podczas walk I wojny światowej) wciąż jest jednym z ważniejszych obiektów wsi. Zatrzymują się na nim pociągi osobowe, korzystają z niego podróżni, ale poza służącą obsłudze ruchu infrastrukturą ma tradycje innego rodzaju.

Budowana przez Austriaków

Przed laty bowiem zaczynała się tam trasa kolejki wąskotorowej, za pośrednictwem której zaopatrywano w drewno pochodzące z Puszczy Kozienickiej duży tartak.

Linię tę zbudowali Austriacy w czasie Wielkiej Wojny. W 1916 roku, kiedy sytuacja na frontach ukształtowała się tak, iż pod ich administracją pozostawała znaczna część wcześniejszego zaboru rosyjskiego, postanowili zintensyfikować eksploatację puszczańskich lasów. W tym celu poprowadzili od tartaku w Garbatce tor kolejki polowej o prześwicie 750 mm w kierunku wsi Słowiki, by następnie wydłużyć go do kilku składów drewna. Dzięki temu linia osiągnęła długość 22 km.

Przejęta przez II RP

Kolejkę po Austriakach przejęły władze odrodzonej Rzeczypospolitej. Tor i stacje były własnością Lasów Państwowych (dyrekcji radomskiej), taborem zarządzał Tartak Państwowy w Garbatce.

Przewozy drewna obsługiwał porzucony przez zaborców czteroosiowy parowóz, wyprodukowany przez firmę Henschel. Stacjonował w parowozowni, mieszczącej się początkowo w tartaku. Ze względów bezpieczeństwa pożarowego przeniesiono ją jednak w sąsiedztwo nadleśnictwa.

Podczas okupacji parowóz zastąpiono lokomotywą spalinową – ją też przejęły Lasy Państwowe po wyzwoleniu.

W pierwszych latach powojennych leśna kolejka dysponowała blisko 60 wózkami kłonicowymi, kilkoma węglarkami i nawet paroma wagonami osobowymi. Rocznie dostarczano przy jej pomocy do przetarcia tartacznego 3,5 tys. m³ drewna.

Nie zniknęła całkowicie

W styczniu 1945 r. odbiorca leśnego surowca - tartak - spłonął, podpalony przez Niemców, a utworzona na jego miejscu destylarnia żywicy nie potrzebowała do produkcji drewna. Dlatego też kolejka nie była już tutaj potrzebna. Jej bazę przeniesiono do Pionek, a już w latach 50. XX wieku dokonano fizycznej likwidacji odcinka Garbatka – Kobyli Las.

Jednak linia nie zniknęła bez śladu: pozostałości torowisk wciąż są miejscami widoczne pośród rezydencjonalnej zabudowy letniskowej części gminnej wsi. Najdoskonalszym zaś dowodem, że kolejka istniała, pozostają przyczółki murowanego mostu, przerzuconego przez austriackich budowniczych ponad jarem, w którym płynie rzeczka Krypianka. Tuż przy jego resztkach nurt przegrodzono tamą, dzięki czemu powstał zbiornik retencyjny o nazwie Budowa.

Garbatka wiele zawdzięcza kolei. Jej część letniskową bowiem (od których wzięła się obowiązująca dziś dwuczłonowa nazwa: Garbatka-Letnisko), powstałą w latach międzywojennych w lesie, jako pierwsi zasiedlali kolejarze. Oni byli wśród szczęśliwców biorących udział w losowaniu prawa zakupu parceli, wystawionych na sprzedaż w latach 1916-1918. Dla innych, na przełomie 1924 i 1925 r., utworzono specjalne działki kolejowe.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Kraków: tramwaje znikają z Alei Pokoju Kraków: tramwaje znikają z Alei Pokoju
Następny artykuł Bobolickie fatum Bobolickie fatum