Nowa Brda – stacyjka z potencjałem

Nowa Brda – stacyjka z potencjałem

06 września 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Jeśli ktoś ma wolne kilkadziesiąt tysięcy złotych, może stać się właścicielem pięknej, ceglanej stacyjki kolejowej w samym sercu ogromnego kompleksu sosnowych borów.

Fot. Jacek Zemła

PKP S.A. wystawiły na sprzedaż dworczyk, który przez 90 lat służył podróżnym, a teraz można zamienić go np. w urokliwy pensjonat. Chętni na nocleg tutaj znajdą się na pewno, bo tuż obok przepływa malownicza rzeka Brda, po której kajakiem pływał sam Karol Wojtyła. Z pewnością przyjechał do Nowej Brdy pociągiem, a więc musiał stąpać po tutejszym peronie...

Nowa Brda jest jedną z kilku zachowanych do dziś stacji rozebranej już w większości, niestety, linii Słosinko – Człuchów. Oddano ją do użytku w 1902 r., a więc jak na kolejowe standardy dość późno. Była to typowa linia uzupełniająca istniejącą już siatkę połączeń kolejowych.

Wiodła przez gęsto zalesione tereny, z dala od większych ośrodków miejskich i służyła głównie do wywózki drewna. Ruch pasażerski od początku był tu słaby, przez kilkanaście ostatnich lat istnienia kursowały tędy dwie pary pociągów zestawionych, jeśli tak można powiedzieć, z pojedynczego wagonu samobieżnego SN 61.

Okazały stalowy most

Miałem okazję podróżować tą trasą kilkakrotnie i nigdy w pociągu nie widziałem więcej niż 10 osób. Nic zatem dziwnego, że na rzeź linia ta poszła w pierwszej kolejności. Ruch pasażerski zlikwidowano tu w środku lata 1991 r., a rok później zamknięto ją także dla pociągów towarowych. Chociaż nie całą — uchował się odcinek torów z Człuchowa do Sąpolna Człuchowskiego, gdzie znajduje się baza paliwowa. Jednak zasadniczą i jednocześnie najciekawszą część trasy rozebrano w 2006 r. Pozostały jedynie szyny w przejazdach drogowych, no i okazały stalowy most nad Brdą.

fot. Jacek Zemła

Odwiedzając Nową Brdę, warto przespacerować się do tego mostu. Znajduje się on ok. 1,5 km od stacji w kierunku Słosinka, czyli na zachód. To właśnie stąd wypłynął na swój spływ po rzece Karol Wojtyła. Było to w 1953 r., a kiedy został papieżem, upamiętniono to wydarzenie obeliskiem stojącym nieopodal mostu. Sam obiekt jest w nadspodziewanie dobrym stanie, miejscowi twierdzą że remontowano go w 1986 r., czyli pięć lat przed zamknięciem linii. Być może miał to być początek modernizacji tej trasy, jednak nigdy to nie nastąpiło.

Tu czas płynie wolniej

Zmiana ustroju i nagły spadek przewozów przypieczętowały losy linii, po której w schyłkowym okresie pociągi jeździły z prędkością 20 km/h ze względu na katastrofalny stan nawierzchni. W ostatnim rozkładzie jazdy ta prędkość jest nawet jeszcze niższa, bo 56-kilometrowy odcinek z Człuchowa do Słosinka pociągi pokonywały w trzy godziny, co dawało średnią prędkość nieco ponad 18 km/h. To dopiero była jazda!

Na trasie zachowało się kilka dworców, ale najładniejszym jest Nowa Brda. Budynek był przez jakiś czas dzierżawiony, lecz obecnie nic się w nim nie dzieje, a na ogrodzeniu powiewa baner zachęcający do jego kupna. Miejsce wymarzone dla miłośnika lasu, wody i czystego powietrza. Przez Nową Brdę na godzinę przejeżdża średnio jeden samochód. Może to niewyobrażalne dla mieszkańca Warszawy czy innej metropolii, ale tu czas naprawdę płynie wolniej. I nie dziwię się naszemu świętemu, że właśnie te okolice wybrał sobie na kajakowe eksploracje. Tu po prostu jest cudownie...

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Dziś II edycja Blues Bany w Bytomiu Dziś II edycja Blues Bany w Bytomiu
Następny artykuł Festiwal biegowy zatrzyma pociąg Jaworzyna Festiwal biegowy zatrzyma pociąg Jaworzyna