Jak donosi portal forsal.pl, trwa wojna o terminal w Pruszkowie i przeładunki w całej centralnej Polsce. Choć umowa Polzugu, dotychczasowego operatora terminalu kontenerowego z PKP S.A. wygasła, to firma nie chce opuścić terenu. A w kolejce czeka Cargosped, które wygrało przetarg na jego dzierżawę.
Cargosped zaproponował cenę wyższą niż Polzug, który miał opuścić nieruchomość do końca lipca. Ale tego nie zrobił. W związku z bezumownym korzystaniem PKP S.A., właściciel terenu zamierza obciążyć Polzug karami umownymi.
Wchodzący w skład grupy PKP Cargo, Cargosped mimo, że posiada podobny obiekt w Warszawie, nie może się doczekać, aby przejąć teren. A to dlatego, że terminal przy ul. Marywilskiej osiągnął już maksymalny poziom możliwości operacyjnych. Spółka planuje świadczyć usługi kolejowe, np. z nadbałtyckich portów do terminali w Warszawie i Pruszkowie.
Tymczasem, Polzug nie chce ułatwiać sprawy konkurentowi, świadomie narażając się na straty. Stawką są jednak przewozy intermodalne między niemieckimi portami w Hamburgu i Bremerhaven oraz terminalami kontenerowymi w Polsce. Dlatego Polzug będzie opóźniał wyprowadzkę, dopóki nie zbuduje własnego terminala w Brwinowie (2,5 km na południowy-zachód od istniejącego terminalu w Pruszkowie), co potrwa jeszcze wiele miesięcy.
Jak twierdzą eksperci, gra toczy się o duże pieniądze, bo utrata terminala w centrum Polski nawet na rok może zmienić układ sił na polskim rynku w transportach z Europy Zachodniej.
