Na początku przyszłego roku 70 proc. taboru PKP Intercity stanowić będą składy nowe albo zmodernizowane. To wszystko kolej robi też po to, aby dobrze przygotować się na liberalizację rynku przewozów pasażerskich w Europie – powiedział Jakub Karnowski, prezes PKP S.A. będąc wczoraj gościem audycji "Ludzie gospodarki" w Polskim Radiu 24.
Szef Polskich Kolei Państwowych stwierdził, że kolej może na siebie zarabiać, jednak wymaga to właściwego podejścia do zarządzania.
– W PKP od 3 lat finansiści zajmują się finansami, ludzie od sprzedaży - sprzedażą, a kolejarze zajmują się ruchem kolejowym. Niektórym wydawało się, że kolej jest jakąś uprzywilejowaną branżą, którą będą utrzymywać podatnicy. A tak nie musi być. Kolej może sama na siebie zarobić, trzeba tylko np. zrezygnować z nierentownych połączeń i tu bardzo pomogło mi spojrzenie ekonomisty – zaznaczył w czasie audycji prezes Karnowski.
Jego zdaniem nie wolno zapominać, że po 2019 roku PKP Intercity będzie musiało konkurować z zagranicznymi przewoźnikami, którzy zechcą świadczyć usługi na naszym rynku.
– Chcemy być na to gotowi – mówi prezes PKP S.A. I dodaje, że będzie dążył do tego, aby PKP Intercity przeszło drogę PKP Cargo, dzisiaj drugiego przewoźnika towarowego w Europie. Czy tak się stanie? Przełomem było pojawienie się Pendolino i skrócenie czasu podróży między największymi miastami. W ten sposób zaczął się proces odzyskiwania pasażerów.
– Planujemy, że w tym roku PKP Intercity przewiezie około 30 milionów pasażerów, a to byłoby o 5 milionów więcej niż w 2014 – przypomina Karnowski.