PKP IC: nie ma systemowego problemu z taborem

PKP IC: nie ma systemowego problemu z taborem

26 stycznia 2016 | Autor: AB
PODZIEL SIĘ

Narodowy przewoźnik dalekobieżny nie przejmuje się „niemowlęcymi chorobami” FLIRT-ów i Dartów oraz lokomotyw Gama. Ale nie zamierza odpuszczać Pesie niedochowania warunków kontraktów, dlatego nalicza spółce kary. W tym roku PKP Intercity liczy też na wpłacenie kar przez Alstom Transport.

Fot. Kurier Kolejowy

Pesa nie dostarczyła PKP Intercity wszystkich Dartów w uzgodnionym terminie, w związku z czym przewoźnik nalicza producentowi codziennie kary - kilkadziesiąt tysięcy zł za każdą nieodebraną jednostkę. Operator będzie też domagał się kar za niską dostępność lokomotyw Gama.

Według Pesy za awaryjność Gamy odpowiada niewłaściwe paliwo. Przewoźnik nie zgadza się z tą opinią. – Pesa powiedziała, że były problemy z paliwem, więc poddaliśmy je badaniu, ale nie mamy jeszcze wyników. To przedwczesne i nieeleganckie twierdzić już, że zawiniło paliwo – poinformował kilka dni temu Jacek Leonkiewicz, prezes PKP Intercity. – Teraz dostępność lokomotyw jest na wyższym poziomie – zapewnił.

Prezes przewoźnika dodał, że problemy z eksploatacją FLIRT-ów oraz Dartów nie są tak duże, jak przedstawiają je media. Na kilkadziesiąt uruchomień Dartów było sześć przypadków unieruchomienia tych EZT-ów. – Więcej takich przypadków mieliśmy z FLIRT-ami, ale jest ich statystycznie więcej – podkreślił Leonkiewicz. – Mieliśmy kolizje ze zwierzętami i problemy z pantografami, ale nie ma systemowego problemu z taborem, np. z wadliwymi drzwiami – dodał.

Za kłopoty z nowym taborem można winić infrastrukturę. Darty i FLIRT-y kursują po trasach o gorszym standardzie torów. I podobnie jak lokomotywy Gama, nie „współpracują” z zaniedbaną infrastrukturą. – Lokomotywy sygnalizują utratę przyczepności, chociaż tak naprawdę problemem są tory. Z Pendolino tego typu problem nie wystąpił, gdyż od początku składy Alstomu kursują po zmodernizowanej infrastrukturze – tłumaczy Jacek Leonkiewicz.

PKP Intercity jest od 2014 roku w sporze z Alstomem, któremu naliczyło kary za niedostarczenie składów Pendolino zgodnych z warunkami zamówienia. Chodziło o brak homologacji pojazdu na system ERTMS. Wypłata kar została zawieszona do czasu rozstrzygnięcia sporu przez sąd arbitrażowy. Prezes Leonkiewicz spodziewa się zakończenia sprawy w tym roku. Jeśli pieniądze pojawią się na koncie PKP Intercity, to znacząco podreperują budżet przewoźnika.

W strategii taborowej PKP Intercity jest modernizacja oraz zakup lekkich lokomotyw szlakowych i manewrowych. Spółka nie planuje zakupu EZT-ów, w tym składów piętrowych. Według Jacka Leonkiewicza na sieci PLK nie ma wielu miejsc, gdzie potrzebna jest zmiana czoła pociągu.

Spółka ma problem z modernizacją wagonów, w tym barowych, gdyż rodzimi producenci taboru nie chcą przyjmować do naprawy krótkich serii. Jeśli startują w przetargach, to zawyżają ceny. Aktualnie PKP Intercity rozwija kompetencje firmy Remtrak, aby w Idzikowicach samodzielnie wykonywać naprawy poziomu P4. W tym celu powstaje tam nowe zaplecze taborowe.