Mądry przewoźnik po szkodzie?

Mądry przewoźnik po szkodzie?

19 lutego 2016 | Autor: AB
PODZIEL SIĘ

Urząd Transportu Kolejowego namawia operatorów kolejowych do zwiększenia sum gwarancyjnych polis OC do 100 mln zł, ale napotyka przy tym opór branży. Specjaliści z rynku ubezpieczeń przekonują, że wyższe ubezpieczenia ochronią spółki przez kłopotami.

Fot. PKP PLK

Wypadki na kolei zdarzają się we wszystkich krajach, niezależnie od stopnia rozwoju i poziomu dofinansowania tego sektora transportu. Kiedy w katastrofach giną ludzie lub w wyniku wypadków zniszczeniu ulega infrastruktura, przewoźnicy wypłacają wysokie odszkodowania. Aby spółki kolejowe były w stanie zaspokoić roszczenia finansowe, powinny mieć wykupione ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC). W Polsce do posiadania polisy OC obliguje przewoźników Ustawa z dnia 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym – Rozdział 8 Licencjonowanie transportu kolejowego. Zgodnie z ustawą operator, który ubiega się o wydanie przez Urząd Transportu Kolejowego licencji na wykonywanie przewozów, zobowiązany jest posiadać ubezpieczenie OC. Drugim przepisem, który reguluje kwestie ubezpieczenia przewoźników kolejowych, jest Dyrektywa 2012/34/UE z dnia 21 listopada 2012 r. w sprawie utworzenia jednolitego europejskiego obszaru kolejowego – Rozdział III Przyznawanie licencji przedsiębiorstwom klejowym. Jest też trzeci istotny dokument – Rozporządzenie Wykonawcze Komisji (UE) 2015/171 z dnia 4 lutego 2015 r. w sprawie niektórych aspektów procedury wydawania licencji przedsiębiorstwom kolejowym. Zgodnie z art. 5 ust. 1 tego rozporządzenia organ wydający licencje publikuje wymagane minimalne poziomy ubezpieczenia, w tym odniesienie do aktu prawa krajowego, w którym określono takie ubezpieczenie. Oznacza to, że UTK powinien określić warunki ubezpieczenia OC, w tym minimalną sumę gwarancyjną, czyli maksymalną wysokość odszkodowania, które będą w stanie wypłacić przewoźnicy ze swoich polis.

Musi być, ale nie wiadomo co

Beata Gazda, starszy ekspert w Departamencie Ubezpieczeń Korporacyjnych TUiR Warta, wyjaśnia, że na chwilę obecną Ustawa o transporcie kolejowym nakłada na przewoźników kolejowych obowiązek posiadania zabezpieczenia roszczeń majątkowych. Ale nie określa sposobu, w jaki to zabezpieczenie ma zostać dokonane, oraz w jakiej wartości winno być zrealizowane. Tym samym ubezpieczenie przewoźników nie spełnia kryteriów obowiązkowego ubezpieczenia OC określonych w Ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych. Brakuje bowiem regulacji, które określałyby zakres, wysokość niezbędnych limitów oraz dopuszczalny sposób zabezpieczenia roszczeń.

– W ciągu ostatnich kilku lat UTK prowadził prace zmierzające do uregulowania wielkości sum ubezpieczenia w aranżowanych polisach ubezpieczenia OC oraz minimalnego zakresu ochrony, który byłby wymagany dla wszystkich przewoźników – tłumaczy Beata Gazda. – Regulacje takie zostały wprowadzone w niektórych krajach europejskich. Przez UTK rozpatrywane były m.in. przykłady z rynku brytyjskiego, niemieckiego i węgierskiego – dodaje.

Analizę przyjętych w UE rozwiązań wykonała na zlecenie UTK firma doradcza KPMG. W efekcie przeprowadzonych prac oraz negocjacji z uczestnikami rynku kolejowego a także towarzystwami ubezpieczeniowymi, w 2014 r. powstał projekt modelu ubezpieczenia OC. Minimalną sumę gwarancyjną oszacowano z założeniem określenia „maksymalnej możliwej straty” albo „najgorszego możliwego scenariusza”.

Jako przykłady najpoważniejszych wypadków na terenie Polski brano pod uwagę katastrofę kolejową w Białymstoku w 2010 r., gdzie nastąpiła kolizja dwóch pociągów towarowych, i w Szczekocinach w 2012 r., gdzie doszło do kolizji dwóch pociągów osobowych. Według Beaty Gazdy w obu katastrofach maksymalne odszkodowanie z winy przewoźnika wyniosło odpowiednio 14 mln euro (56 mln zł) i 25 mln euro (ponad 100 mln zł). Przykładem szkody zagranicznej może być zaś wykolejenie pociągu wysokich prędkości w 2013 r. w Santiago de Compostella, gdzie odszkodowanie z winy przewoźnika wyniosło 21 mln euro (84 mln zł). Zdarzają się jednak wypadki, gdzie łączna wartość roszczeń znacznie przewyższa przedstawione w tych przykładach wartości.

Mały przewoźnik, duże zniszczenia

Zaprezentowane w analizie kwoty to odszkodowania za szkody osobowe (ofiary śmiertelne i ranni), szkody rzeczowe np. zniszczone mienie postronnych osób trzecich, innych przewoźników, zniszczony tabor i infrastruktura, przewożony ładunek, a także szkody środowiskowe jak konieczność usunięcia z gleby zanieczyszczeń. – Jak widać, w większości wypadków mogą to być znaczne szkody i nie ma znaczenia, czy szkodę wyrządzi mniejszy czy większy uczestnik ruchu kolejowego, jej skutki będą takie same. Trzeba także uwzględniać fakt, że wartość roszczeń w przyszłości może ewoluować, a zatem sumy gwarancyjne wystawiane w polisach zawartych dzisiaj powinny wystarczyć na ewentualne przyszłe roszczenia – tłumaczy Beata Gazda.

Biorąc pod uwagę wysokość wypłacanych w Polsce i innych krajach odszkodowań, oraz na podstawie wysokości ustalanych dziś w umowach ubezpieczeniowych sum gwarancyjnych, prezes UTK zdecydował, że suma gwarancyjna powinna wynosić 100 mln zł. Ponieważ dla wielu przedsiębiorstw oznaczałoby to drastyczne zwiększenie kosztów ubezpieczeń regulator zaproponował stopniowe dochodzenie do proponowanej sumy: w 2016 r. minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia miałaby wynieść 20 mln zł, a w kolejnych latach: 40, 60 i 80 mln zł, aby w roku 2020 wyniosła docelową wartość 100 mln zł.

UTK rekomendował poza tym niższą sumę gwarancyjną (20 mln zł dla szkód osobowych oraz 4 mln zł dla szkód rzeczowych) – dla mniejszych przewoźników, których skala działalności jest niewielka, mają niską pracę eksploatacyjną.

Krzysztof Dyl, prezes UTK, powiedział w wywiadzie, który zamieściliśmy w „Kurierze Kolejowym” (nr 8/2015), że propozycja urzędu wzbudziła u przewoźników sporo emocji. Ponieważ przewoźnicy nie zgadzają się na proponowane warunki, plan dotyczący uregulowania ubezpieczeń OC wciąż pozostaje w procesie konsultacyjnym. Co ciekawe przewoźnicy nie tyle nie zgadzają się na zaproponowane 100 mln zł sumy gwarancyjnej, ale generalnie są przeciwni wprowadzeniu minimalnej sumy gwarancyjnej. Jednak stanowisko prezesa UTK jest niezmienne – należy uregulować kwestie ubezpieczeń OC, bo nie może dochodzić do sytuacji, w których funkcjonują spółki ubezpieczone na pół miliona złotych, a inne na 50 mln zł. Według Krzysztofa Dyla mały przewoźnik może spowodować duże straty w mieniu, przewyższające jego polisę.

Cały tekst przeczytasz w nr 1/2016 "Kuriera Kolejowego". Zachęcamy do jego zakupu w naszym sklepie internetowym sklep.kow.com.pl.