KZN Bieżanów i Track Tec apelują o nowy program rozjazdowy

KZN Bieżanów i Track Tec apelują o nowy program rozjazdowy

18 maja 2016 | Autor: RW
PODZIEL SIĘ

W obliczu spadku zleceń udzielanych firmom wykonawczym przez PKP Polskie Linie Kolejowe w 2016 r. i 2017 r., producenci rozjazdów kolejowych, jak KZN Bieżanów i Track Tec proponują reaktywację programu rozjazdowego zainicjowanego w 2012 r. przez ówczesnego wiceministra ds. kolejnictwa Andrzeja Massela. – Program rozjazdowy był panaceum na brak przetargów w poprzedniej perspektywie unijnej. Sytuacja była podobna do tej, z którą mamy do czynienia obecnie – tłumaczy Ryszard Leszczyński, prezes Kolejowych Zakładów Nawierzchniowych „Bieżanów”.

Fot. Rafał Wilgusiak

Jak okazało się po audycie przeprowadzonym przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, PKP Polskie Linie Kolejowe nie mają przygotowanej dokumentacji projektowej na tyle, aby płynnie przejść do realizacji inwestycji ze środków UE na lata 2014-2020.

W konsekwencji wielu wykonawców wkrótce zostanie bez żadnego zlecenia. W trudnej sytuacji znajdują się zwłaszcza producenci rozjazdów kolejowych, którzy – nawet przy szybkim uruchomieniu przetargów na modernizacje linii kolejowych – dostarczają swe produkty na budowę jako jedni z ostatnich. Receptą na analogiczną sytuację w latach ubiegłych był specjalny program rozjazdowy (z uwagi na ogromne potrzeby i zaległości w tej sferze) przygotowany przez ministerstwo wspólnie z zarządcą infrastruktury. W efekcie stan nawierzchni kolejowej ulegał poprawie - przy stosunkowo niewielkich nakładach sił i środków finansowych, zwiększała się przepustowość oraz prędkość handlowa pociągów. Jego założeniem była cykliczna wymiana kilkuset rozjazdów rocznie, punktowo, w miejscach, gdzie są one najbardziej zużyte – tłumaczy Ryszard Leszczyński, prezes KZN „Bieżanów”.  

Plan obejmujący konkretne lokalizacje przygotował Zakład Linii Kolejowych w Szczecinie. Jednocześnie opracowano harmonogram zamknięć torowych, niezbędnych przy tego rodzaju operacjach. W pierwotnej wersji planowano uruchomić program w trzech kolejnych turach. W pierwszej miało zostać wymienionych 700 rozjazdów, w następnej - 1000, a w trzeciej - 1500. – Pierwszy etap miał zakończyć się w 2014 r. ale z uwagi na to, że sposób przygotowania zamknięć nie został w pełni dopracowany, to zamiast rok ciągnął się ponad dwa lata. W konsekwencji zakończył się pod koniec 2015 r. Niemniej, pomógł nam przetrwać najtrudniejszy okres – zaznacza Leszczyński.

Montaż 697 nowych rozjazdów objął swoim zasięgiem 31 linii kolejowych oraz 142 posterunki ruchu na terenie całego kraju. W efekcie nastąpił wzrost bezpieczeństwa oraz usprawnienie przejazdów pociągów pasażerskich i towarowych szczególnie w obszarze stacji. Dzięki wymianie rozjazdów zarządca infrastruktury zlikwidował możliwość powstawania opóźnień przez wyeksploatowane urządzenia i nieplanowe postoje.

Obecne na sieci PKP PLK pilnej wymiany wymaga kilka tysięcy rozjazdów w całej Polsce. Pełna liczba zaległości sięga natomiast kilkunastu tysięcy rozjazdów. Co istotne, większości z nich program modernizacyjny ujęty w KPK do 2023 r. nie obejmuje, gdyż są one zlokalizowane w obrębie stacji kolejowych. Tymczasem zarządca narodowej infrastruktury w głównej mierze skupia się na odcinkach i szlakach linii kolejowych.

– Do tego mamy powtórkę z przeszłości. Zaczyna brakować zamówień. W związku z tym warto byłoby, aby nowy zarząd PLK odkurzył gotowy projekt, w ramach którego ok. 2 tys. rozjazdów zostało już wyselekcjonowanych. Dokonano inwentaryzacji, przygotowano dla nich także szczegółowe procedury technicznej realizacji. Uruchomienie programu zależy obecnie, tylko i wyłącznie, od dobrej woli i szybkiej decyzji zarządu Polskich Linii Kolejowych – podkreśla prezes KZN. – W porównaniu z poprzednią perspektywą mamy nieco lepszą sytuację związaną z potencjałem rynku. Po pierwsze firmy wykonawcze czekają na jakiekolwiek zamówienia. Po wtóre, doświadczenie pierwszej edycji programu – w postaci przypomnienia o tym jak pracuje się na zamknięciach - może tylko procentować w postaci sprawniejszych prac. Poza tym, na polskim rynku mamy już kilka systemów umożliwiających przęsłowe dostarczanie i zabudowę rozjazdów – sama wymiana pojedynczego rozjazdu, dzięki temu skraca się z kilku dni do kilku godzin.

Zdaniem Ryszarda Leszczyńskiego, program można uruchomić nawet w ciągu miesiąca, dzięki czemu jeszcze w tym roku wykonawcy zdążyliby wymienić co najmniej kilkaset rozjazdów, a w 2017 roku kolejne.  

– Tym samym, w ciągu kilkunastu miesięcy moglibyśmy wyremontować 1000 tego rodzaju elementów infrastruktury. Jednocześnie płynnie przeszlibyśmy do trzeciego etapu zakładającego wymianę 1500 rozjazdów. Wykonanie całego programu obejmującego łącznie 2-2,5 tys. rozjazdów w ciągu trzech najbliższych lat nie dość, że znacząco poprawiło by ruch pociągów w obszarze większości stacji kolejowych w kraju, to również pomogłoby przetrwać, takim firmom jak nasza, okres spadku udzielanych zleceń. W przeciwnym razie, w chwili rozpoczęcia prosperity nas po prostu nie będzie. Kłopoty dosięgną również naszych kontrahentów, którzy dostarczają nam szyny, śruby itp. Do tego wykonawcy modernizujący linie kolejowe zostaną zmuszeni do zakupu dużo droższych materiałów z zagranicy, a ich dostawy wydłużą znacznie proces inwestycyjny – przestrzega prezes KZN „Bieżanów”.

Podobnego zdania jest inny producent rozjazdów kolejowych, firma Track Tec. – Według mnie muszą zostać podjęte działania, które w jakiś sposób spowodują pewne ułatwienia, w szczególności dla tych firm, które wyspecjalizowane są w produkcji wyrobów wyłącznie na rzecz kolei – mówi Krzysztof Niemiec, wiceprezes spółki.

Warto zaznaczyć, że przedsiębiorstwa zorientowane na rynek kolejowy nie mają możliwości szybkiej dywersyfikacji swojej działalności, tzn. przestawienia się na inne branże np. budownictwo drogowe czy mieszkalne. – Nasz produkt, czyli rozjazd jest bardzo specjalistycznym wyrobem kolejowym – podkreśla wiceszef Track Tec. – Ponadto, mamy praktyczne doświadczenie związane z udanym przeprowadzeniem wymiany 700 rozjazdów. Jednocześnie program nie został definitywnie zakończony, gdyż obejmuje jeszcze 2 tys. tych elementów infrastruktury. Także wobec UE możemy powołać się na to, że jest to kontynuacja i rozszerzenie poprzedniego projektu, co pozwoli uzyskać zgodę na jego dofinansowanie – dodaje.

W jego opinii rozpisanie zamówienia na kilkaset rozjazdów rocznie powoduje, że główni producenci rozjazdów posiadający zakłady w Polsce (trzecim jest Cogifer) mają gwarancję prowadzenia niezachwianej działalności. – Bez problemu będziemy mogli, mniej więcej po równo, podzielić się tym tortem. Dzięki temu zachowamy moce produkcyjne, które pozwolą nam na realizację dostaw w czasie największej intensyfikacji robót na sieci PKP PLK w latach 2019, 2020, 2021. Produkcja idąca po sinusoidzie, oznacza okresowe pozbycie się specjalistów od rozjazdów, na co nie możemy sobie pozwolić, gdyż wiąże się to z bardzo dużym ryzykiem ich całkowitej utraty – stwierdza Krzysztof Niemiec.

O problemach wykonawców i producentów rozjazdów kolejowych rozmawiano przy okazji spotkania z cyklu „Debata z Kurierem” pt. "Inwestycje w polską infrastrukturę kolejową – zmiany w zamówieniach publicznych". Pełna relacja z przebiegu tych rozmów zostanie opublikowana w najbliższym numerze miesięcznika „Kurier Kolejowy”.