Transport miejski Gdańsk: odjazdy tramwajów z pętli jak w zegarku

Gdańsk: odjazdy tramwajów z pętli jak w zegarku

15 września 2016 | Źródło: ZKM Gdańsk
PODZIEL SIĘ

Zakład Komunikacji Miejskiej wprowadza kolejne ułatwienie dla pasażerów. Od teraz już nie tylko z tablic SIP czy telefonu można się dowiedzieć kiedy odjeżdża autobus czy tramwaj. Wystarczy rzut oka na wyświetlacz pojazdu stojącego na pętli.

Fot. ZKM Gdańsk

Koniec z nerwowym zastanawianiem się kiedy autobus czy tramwaj odjedzie z pętli. Od minionego weekendu na wyświetlaczach wszystkich pojazdów ZKM w Gdańsku można znaleźć informacje, ile czasu zostało do odjazdu pojazdu z przystanku początkowego, tzn. że zobaczymy nie tylko numer linii, ale także przewidywany czas odjazdu (czas rozkładowy), np. „2 ODJAZD ZA 4 MIN.” (patrz zdjęcie) na zmianę z kierunkiem jazdy. Takie rozwiązanie zostało zastosowane we wszystkich pojazdach z wyjątkiem wagonów 105Na. Wystarczy rzut oka na stojące na pętlach pojazdy, by wiedzieć za ile minut pojawią się one na przystanku i wyjadą na swoje trasy.

– Wprowadzamy kolejne udogodnienie dla pasażerów komunikacji miejskiej. Pasażerowie już od kilku lat korzystają z elektronicznych tablic Systemu Informacji Pasażerskiej (SIP), informujących o przewidywanym rzeczywistym czasie przyjazdu autobusów i tramwajów. Informacje te dostępne są także na stronie mobilnej ZTM. Teraz podobne rozwiązanie zastosowane zostało dodatkowo w pojazdach ZKM – mówi Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej. – Co warte uwagi, system Informacji Pasażerów nie tylko pozwala pasażerom szybko zorientować się w rozkładzie jazdy, ale jest też narzędziem pomocnym w tworzeniu przydatnych aplikacji. I tak, dane dostępne w ramach Otwartego Gdańska posłużyły m.in. twórcom aplikacji Zdążuś – dodaje.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Koleje Mazowieckie planują zakup 71 nowych EZT-ów do 2022 r. Koleje Mazowieckie planują zakup 71 nowych EZT-ów do 2022 r.
Następny artykuł Premiera pociągu ICE4 w Berlinie. „Nowa era” w historii DB Premiera pociągu ICE4 w Berlinie. „Nowa era” w historii DB