Morawiecki: Polska najszybciej wydaje środki z UE. Eksperci: kolei grozi utrata funduszy

Morawiecki: Polska najszybciej wydaje środki z UE. Eksperci: kolei grozi utrata funduszy

08 listopada 2016 | Źródło: Ministerstwo Rozwoju, Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Po praktycznie straconym poprzednim roku, w 2016 r. inwestowanie funduszy unijnych 2014-2020 zdecydowanie przyspieszyło. Do połowy października ogłoszono nabory na kwotę 149 mld zł, co wyczerpuje prawie połowę dostępnych środków z UE na politykę spójności. Podpisano już umowy o wartości 74,2 mld zł. – Korzystając z unijnych funduszy budujemy i modernizujemy drogi i linie kolejowe, tworzymy miejsca pracy, finansujemy prace badawczo-rozwojowe, wspieramy gospodarkę elektroniczną czy startupy – mówi Mateusz Morawiecki, minister rozwoju i finansów.

Fot. Rafał Wilgusiak

W listopadzie 2015 r. Ministerstwo Rozwoju przeprowadziło analizę stanu wdrażania funduszy unijnych na lata 2014-2020. Wykazała ona, że w stosunku do oryginalnych planów i w porównaniu do innych krajów, opóźnienia we wdrażaniu nowej perspektywy sięgały nawet roku, w zależności od programu operacyjnego. Najważniejsze wskaźniki wykorzystania funduszy były bliskie zeru. Ponadto fundusze 2007-2013 nie były w pełni wydatkowane i ok. 9 mld euro z UE było zagrożone niewykorzystaniem. Dzięki determinacji i pełnej mobilizacji wszystkich struktur rządowych i regionalnych, wdrożeniu programu naprawczego oraz bardzo dobrej współpracy i wsparciu ze strony administracji KE, środki unijne, co, do których istniała groźba utraty, zostały w 100 proc. zagospodarowane.

Stan na połowę października 2016 r.

W obecnym roku wykorzystanie funduszy unijnych zdecydowanie przyspieszyło i jest na właściwym torze. Jak przekonuje ministerstwo, opóźnienia nadrobiono, a pieniądze te zaczęły pracować na rzecz naszej gospodarki i będą stanowić znaczną część inwestycji.

Polska inwestuje pieniądze z nowej perspektywy UE najszybciej ze wszystkich krajów członkowskich, w ciągu ostatniego roku wartość płatności dla Polski wyniosła blisko 1 mld euro. Druga jest Portugalia, w przypadku której wartość płatności wyniosła ok. 700 mln euro – poinformował wicepremier Mateusz Morawiecki.

Rezultaty podjętych działań dla polityki spójności obrazują twarde dane. Niemal 10-krotnie wzrosła wartość środków UE w uruchomionych naborach. W połowie listopada 2015 r. było to tylko 15,3 mld zł, tj. 5 proc. alokacji. Do połowy października 2016 r. ruszyło 1746 naborów na sumę 149 mld zł, co odpowiada 48,2 proc. przyznanych nam pieniędzy. Oznacza to, że w najbliższym czasie nastąpi wzrost liczby podpisanych umów i wartości ponoszonych wydatków w programach 2014-2020. To z kolei przełoży się na wskaźniki makroekonomiczne i będzie wyraźnie odczuwalne dla gospodarki, szczególnie od pierwszego kwartału 2017 r.

Ponad 40-krotnie wzrosła wartość środków unijnych w podpisanych umowach. W listopadzie 2015 r. było to tylko 1,1 mld zł, czyli zaledwie 0,3 proc. alokacji. W połowie października 2016 r. kontraktacja środków UE osiągnęła 46,1 mld zł, co stanowi 14,9 proc. alokacji. W sumie podpisano ponad 6,5 tys. umów na kwotę 74,2 mld zł łącznie z wkładem krajowym.

Ponad 100-krotnie wzrosły kwoty, które beneficjenci przedstawili do rozliczenia. Według stanu na połowę listopada 2015 r. było to 71 mln zł, czyli 0,02 proc. alokacji. W połowie października  W 2016 r. kwoty przedstawione do rozliczenia dały łącznie 8 mld zł, czyli 2,6 proc. alokacji.

Blisko 3-krotnie wzrosła wartość funduszy unijnych przekazanych Polsce przez Komisję Europejską w formie zaliczek i refundacji. Do połowy listopada 2015 r. do Polski napłynęło 1,5 mld euro. Do połowy października 2016 r. Komisja przekazała nam już 4,3 mld euro.

Największe przyspieszenie inwestowania środków unijnych dotyczy programów krajowych, którymi zarządza Minister Rozwoju. Wolniej rozpędzają się programy regionalne, za które odpowiadają samorządy wojewódzkie. Trwają też prace nad usprawnieniem i uproszczeniem procedur, jeśli chodzi o ubieganie się o fundusze i realizację projektów w aktualnie realizowanych formach wsparcia. Chodzi o to by fundusze unijne szybciej trafiały do gospodarki, a sposób ich przyznawania był przyjazny dla beneficjentów. Pod tym kątem przygotowywany jest specjalny pakiet rozwiązań, który zostanie zaprezentowany w najbliższych tygodniach.

Co z koleją?

Na tle pozytywnych informacji przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju, transport szynowy nie wypada dobrze. Pomimo aktualizacji Krajowego Programu Kolejowego, projekty w nim zawarte wciąż wydają się najbardziej zagrożone niepowodzeniem. Przypomnijmy, że zamiast zawartych w dotychczasowym KPK kwot poczynając od 2016 r. kolejno: 7  mld zł, 6,2 w 2017 r., 9,5 mld zł w 2018 r., 14,3 mld zł w 2019 r., 18,4 mld zł w 2020 r., 7 mld zł w 2021 r., 2,9 mld zł w 2022 r. i 1,9 mld zł w 2023 r., w nowym przewiduje się odpowiednio: 5,2 mld zł w 2016 r., 5,4 mld zł w 2017 r., 8,6 mld zł w 2018 r., 12,2 mld zł w 2019 r., 12,2 mld zł w 2020 r., 12,9 mld zł w 2021 r., 6,1 mld zł w 2022 r. oraz 3,4 mld zł w 2023 r., co wydaje się bardzo rozsądne.

Niemniej, wciąż wielu ekspertów uważa, że część środków przeznaczonych na rozwój kolei przepadnie. Trudno im się dziwić skoro w tym roku PKP Polskie Linie Kolejowe deklarują, że wydadzą ok. 4 mld złotych na inwestycje ze środków unijnych z nowej perspektywy, czyli mniej niż założono w KPK. Dodatkowo, to zaledwie 6 proc. z całej dostępnej puli 66 mld złotych do wykorzystania do końca 2023 r.  Niewielką pociechą jest to, że zgodnie z zapowiedziami PKP PLK, do końca tego roku ruszą przetargi za łączną kwotę ok. 6,5 mld zł, zaś w 2017 r. na ok. 11 mld zł. Same przetargi to nie wszystko. Najważniejsza jest realizacja właściwych prac.

Jak wskazywał niedawno Polski Związek Pracodawców Budownictwa, problem w tym, że nie jest możliwa realizacja tak szerokiego zakresu rzeczowego do roku 2023. Dlaczego? Ponieważ PKP PLK w większości nie posiada dokumentacji technicznej niezbędnej do realizacji zadań.

– W KPK założono, że wydatki na roboty w ramach CEF i POiIŚ zaczną się już w roku 2017, co według PZPB nie jest możliwe do osiągnięcia. Zakładając, że uda się wyłonić wykonawców w I kwartale 2017 r. (co również jest mało prawdopodobne), wówczas rozpoczęcie robót budowlanych może nastąpić w połowie 2019 r. (zakładając dodatkowo, że projektowanie nie zajmie więcej niż 18 miesięcy) – podkreślali Jan Styliński, prezes PZPB oraz Rafał Sebastian Bałdys, wiceprezes PZPB. Ich zdaniem, realnie wydatki z tych dwóch instrumentów pomocowych zaczną się co najmniej 18 miesięcy później niż zakłada program, czyli w 3 kwartale 2018 r., ale bardziej prawdopodobnie w 2019 r.

Mając to na uwadze – kontynuują władze Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa - faktycznie wydatki w latach 2016-2019 będą wielokrotnie niższe niż założono w KPK. Tym samym aby dotrzymać okresu N+3 niezbędne będzie podniesienie prognoz dotyczących wydatków w latach 2020-2023 do poziomów przekraczających faktyczne zdolności realizacyjne firm wykonawczych w Polsce. Dlatego związek uważa, że należałoby przesunąć okresy wydatkowania POIiŚ i CEF poza rok 2023 o minimum dwa lata oraz spróbować wypracować niestandardowe metody realizacji.

Metro pozytywnym wyjątkiem

Jednym z pozytywnych przykładów projektów z dofinansowaniem funduszy UE na lata 2014-2020 jest budowa metra warszawskiego. Podziemna kolejka będzie realizowana ze środków POIiŚ w dwóch etapach. W pierwszym etapie powstanie 6 km linii obejmującej 6 stacji: 3 w kierunku wschodnim (Szwedzka, Targówek, Trocka) i 3 w kierunku zachodnim (Księcia Janusza, Młynów, Płocka) oraz zakup 13 sztuk taboru. Dofinasowanie unijne wynosi 1,8 mld zł. Wszystkie pozwolenia na budowę zostały już wydane, zakontraktowano już wykonawców budowy. Drugi etap, dla którego trwają prace nad wnioskiem o dofinansowanie, to budowa kolejnych 6 km linii (2 stacje w kierunku zachodnim i 3 we wschodnim) i zakup 17 sztuk taboru. Kwotę unijnej dotacji to 1,7 mld zł.

Łącznie szacowany koszt rozbudowy II linii metra w ramach POIŚ 2014-2020 to ponad 6,9 mld zł, przy wsparciu UE w wysokości ponad 3,5 mld zł.