PLK: umowy z Astaldi nadal obowiązują

PLK: umowy z Astaldi nadal obowiązują

02 października 2018 | Autor: Łukasz Kuś
PODZIEL SIĘ

Umowy z Astaldi na  modernizację odcinków linii nr 7 i E59 zdaniem PLK nadal obowiązują. Zarządca infrastruktury domaga się powrotu do realizacji kontraktów przez włoską spółkę i wypłaca pieniądze podwykonawcom. 

Fot. PP PLK

W piątek 28 września Astaldi wysłało do PKP Polskie Linie Kolejowe pismo, w którym włoska spółka poinformowała o wygaśnięciu obowiązków umownych. Astaldi uważa, że nie ma już obowiązku realizacji kontraktów na modernizację linii nr 7 na odcinku Lublin – Dęblin oraz E59 Leszno – Rawicz. Wg PLK pismo Astaldi nie ma podstaw prawnych a kontrakty nadal obowiązują.

– Przekazaliśmy dwie odpowiedzi na te pisma, w których piszemy, że nie uznajemy tej argumentacji i wzywamy do realizacji umów. Nasze stanowisko jest takie, że kontrakty mają być przez Astaldi realizowane, a to co zostało nam przedstawione nie ma skutków prawnych – powiedział Arnold Bresch, wiceprezes PKP Polskie Linie Kolejowe.

Problemy z realizacją umów przez Astaldi trwają od kilku miesięcy. Włoska spółka nie płaciła podwykonawcom, a PKP PLK częściowo już pokrywała zaległości Astaldi. Jak zapewnia wiceprezez PLK, obecnie dla zarządcy infrastruktury priorytetem jest zabezpiecznie interesu podwykonawców.

– Docierały do nas informacje, że Astaldi nie realizuje płatności. Staraliśmy się pomagać podwykonawcom. Mechanizmy, które wykorzystywaliśmy były skuteczne do czerwca, kiedy Astaldi przestała wysytawiać nam faktury. Wzywaliśmy Astaldi do poprawienia sytuacji – powiedział Bresch.

Podwykonawcy na granicy bankructwa

Sytuacja ok. 40 podwykonawców jest krytyczna. – Są to małe firmy, które od kilku miesięcy nie otrzymują zapłaty za wykonane prac i stoją na granicy upadłości – powiedział Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury.

PKP PLK obecnie rozmawia z podwykonawcami o uregulowaniu zaległości płatniczych. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że część z tych firm nie została udokumentowana jako wykonawcy zlecenia Astaldi, co wynika z niedopełnienia przez spółkę obowiązków formalnych. PLK będzie wypłacała pieniądze tym podwykonawcom na podstawie protokołów odbioru robót. Pierwsze płatności zostały wysłane już dzisiaj dla firm pracujących na E59. Kolejne płatności będą regulowane w następnych dniach. Co ciekawe, Astaldi zapewnia, że nie ma ryzyka niewykonania kontraktu ba budowę odcinka lini metra w Warszawie. 

Podejrzenie rażąco niskiej ceny

Kontrakty na lk 7 i E59 były wycenione przez Astaldi na 75% kosztorysu PKP PLK. W przypadku linii Leszno – Rawicz zarządca infrastruktury domagał się od włoskiej spółki udowodnienia, że nie zastosowała rażąco niskiej ceny i Astaldi taką analizę przysłała zamawiającemu. Obecna sytuacja na placach budowy w Polsce wynika z braku płynności finansowej włoskiego koncernu. Mimo to, PLK chce realizować inwestycje z Astaldi.

– Kontrakt nadal obowiązuje. GDDKIA dostała od Astaldi pismo wyprzedzające, a PLK nie.  Widać obecnie, że jest jakaś perspektywa dla kontraktów drogowych tej spólki i deklaracja, że wysoko specjalistyczne kontrakty będą realizowane. PLK nie dostały takiego zapewnienia.  Astaldi przyjęła jak widać inną strategię dla kolei – zauważył Andrzej Bittel.

Obecnie opóźnienie robót na odcinku Lublin – Dęblin wynosi około pół roku. Gwarancje bankowe dla obu tych inwestycji wynoszą łącznie 270 mln zł. PLK będzie się domagać sądownie dokończenia przez Astaldi kontraktów. W przypadku niewywiązania się Włochów z umowy PLK rozważe inne opcje dokończenia inwestycji.