PKP Cargo – jazda na hamulcu

PKP Cargo – jazda na hamulcu

16 marca 2020 | Autor: Marcin Zieliński | Źródło: Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Narodowy czempion?

Gdy PKP Cargo wchodziło na parkiet warszawskiej giełdy pojawiały się głosy, że perła w koronie Grupy PKP jest wyprzedawana za marne grosze. Takie stwierdzenie było pewnie nawet uzasadnione. Tylko popatrzmy na to z drugiej strony. Ekipa Prezesa Karnowskiego wprowadziła na giełdę niezłą spółkę, uzyskała 2 miliardy złotych ze sprzedaży akcji oraz nie straciła kontroli nad tą spółką. Można zaryzykować twierdzenie, że tak powinny być prywatyzowane przedsiębiorstwa aspirujące do miana narodowych „czempionów”. Modelowa prywatyzacja. W momencie debiutu giełdowego 1 akcja spółki była wyceniana na poziomie 70 złotych.

Fot. Adam Kupniewski / Kurier Kolejowy

A dzisiaj 9,12 złotego za jedną akcję. W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena 1 akcji spółki spadła o 55%. Na poniższym wykresie porównane zostały: kurs akcji PKP Cargo (linia niebieska) oraz notowania indeksu Wig-20 (linia pomarańczowa). Patrząc na wykres dotyczący PKP Cargo widzę silny trend spadkowy, znacznie głębszy niż to ma miejsce w przypadku indeksu Wig-20. Czyli inwestycja w tę spółkę okazała się bardziej ryzykowna niż w tzw. portfel indeksowy, w którego skład wchodziłyby akcje spółek tworzących indeks Wig-20. Ryzyko rynkowe PKP Cargo jest więc bardzo wysokie.

Dlaczego akcje PKP Cargo są notowane na tak niskim poziomie?

Strategia spółki zamieszczona w oficjalnym serwisie internetowym, mówi że spółka chce do 2023 roku osiągnąć udział 65% udziału w polskim rynku przewozów towarowych mierzonych pracą przewozową oraz że chce być przewoźnikiem numer 1 w obszarzeTrójmorza oraz na nowym jedwabnym szlaku.

Plany zaiste ambitne, wykonanie tych zamierzeń pewnie sprawiłoby że inwestorzy spojrzą przychylnie na tę spółkę i zaczną kupować jej akcje. Podwyższając przez to ich kurs i wartość spółki na giełdzie. Spójrzmy na fundamenty. Spółka podaje że polski rynek przewozów towarowych się kurczy oraz że w 2019 spółka wykonała 25% mniej pracy przewozowej niż w 2018. Z oficjalnych informacji wynika, że wartość pracy przewozowej rośnie w transporcie nawozów oraz metali.

I teraz mam pytanie czy aby wyniki związane z przewozem metali nie są uzależnione od kondycji jednego klienta, którym jest ArcellorMittal Polska. Jeśli tak jest to ryzyko pogorszenia się wyników jest znaczne ze względu na możliwość wygaszenia wielkiego pieca w Krakowie przez tę spółkę.

W styczniu nastąpił dalszy spadek przewozów towarowych w Polsce. Dane GUS wskazują że PKP Cargo poradziło sobie ze spadkiem przewozów lepiej niż inni operatorzy kolejowi. Mimo tego inwestorzy przecenili akcje.

Problemy? Jakie problemy

Szukając PKP Cargo w internecie można zaleźć nie tylko oficjalny internetowy serwis spółki, ale również strony internetowe organizacji związkowych (np. https://www.solidarnosc80cargorybnik.pl/), na tych stronach są zapisy dotyczące dialogu społecznego, czyli mówiąc wprost podwyżek i premii. Wynikają one z zakładowego układu zbiorowego pracy pracowników zatrudnionych przez zakłady PKP Cargo. Wszystko jest w internecie. Moje doświadczenia w pracy w spółce skarbu państwa się potwierdzają, jest ciągły proces negocjacji podwyżek dla pracowników. Jednak takie podwyżki nie wpływają korzystnie na efektywność spółki.

Mówiąc wprost obniżają jej wynik finansowy. Dane za 3 kwartały pokazują niezły wynik finansowy. Zysk netto na poziomie 99 milionów złotych, EBITDA na poziomie 713 milionów. Wstępne wyniki na koniec roku pokazują zysk netto na poziomie 36 milionów oraz 859,9 milionów EBITDA. Wyniki te zostały zaprezentowane 11 marca. Tego też dnia rezygnację złożył Pan Grzegorz Fingas, dyrektor handlowy spółki. Przypadek?

Biorąc pod uwagę Spółka powinna być wysoko wyceniana a jej akcje nie ulegać przecenie większej niż wskazuje na to zachowanie indeksu giełdowego. A jednak tak nie jest. Spółka wozi głównie węgiel (35,9%), kruszywa i materiały budowlane (15,5%). Udział przyszłościowego transportu intermodalnego wynosi tylko 9%.

Gdzie pojedzie PKP Cargo?

PKP Cargo zdaniem redakcji portalu powinno pójść tą samą ścieżką co inne „narodowe czempiony” takie jak PZU, Bank PKO BP czy spółki energetyczne. Zrestrukturyzować zatrudnienie, zmienić strukturę portfela handlowego, postawić na efektywność, w tym na nowy tabor. Spółka ma narzędzia do realizacji tych celów, takie jak program zarządzania przez cele. Wtedy inwestorzy znów zaufają w realizacje strategii spółki.

 

Autorem artykułu jest Marcin Zieliński, ekonomista, absolwent wydziału finansów i bankowości SGH w Warszawie, inwestor w akcje i udziały spółek publicznych i niepublicznych, uczestniczył w transakcjach fuzji i przejęć, w tym w zakupie banku BISE przez Grupę DnB NORD, doradzał zarządom spółek kolejowych przy ekspansji zagranicznej. Przez 15 lat pracował w renomowanych międzynarodowych instytucjach finansowych takich jak Raiffeisen Bank Polska, ING Bank Śląski, Bank DnB NORD, był partnerem w domu inwestycyjnym Dąbrowski Finance (obecnie Michael Strom).