Po co przyleciał Antonov? Dlaczego nie koleją?

Po co przyleciał Antonov? Dlaczego nie koleją?

15 kwietnia 2020 | Autor: Marcin Zieliński | Źródło: Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Wczoraj rano media śledziły przylot na Okęcie największego samolotu świata. Zbudowanego tylko w jednym egzemplarzu mocarnego Antonova An 225 Mrija. Ten gigantyczny samolot przywiózł z Chin środki ochrony osobistej (kombinezony, maseczki, itp.), które będą użyte w walce z epidemią Covid 19. W ładowni wielkiego samolotu było 80 ton tych środków.

Marcin Zieliński

Nie ukrywam, że oprócz zainteresowania koleją lubię tez wielkie samoloty a „radzieckie transportowce” An 124 Rusłan i An 225 Mrija to maszyny szczególne. Przyznam się czytelnikom, że nieraz oglądałem filmy pokazujące starty, lądowania lub manewry wielkiego Antonova w serwisie youtube.com. Gdyby nie #zostańwdomu pojechałbym na Okęcie, siedziałem w samochodzie i się nad tym zastanawiałem.

Jak podały media przelot ładunku z Chin kosztował podobno 3 miliony dolarów. Podobno bo to tajemnica handlowa, nasza redakcja nie ma informacji na ten temat. Tajemnicą handlową zasłania się prezes KGHM, która to firma razem Grupą Lotos organizowała ten transport. Z informacji, które nasza redakcja uzyskała w mediach wynika, że zleceniodawca tego transportu była Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Tylko czy te giganty zostały zbudowane po to aby wozić maseczki? Chyba nie. Wożą kadłuby samolotów, generatory i turbiny dla energetyki, śmigłowce, czyli wszystko to co jest wielkie i w co ciężko jest przewieźć koleją, ze względu na wielkość albo kształt. Zaraz, zaraz koleją?

Przecież te 80 ton materiałów higienicznych, medycznych czy jak je nazwiemy to kilka kontenerów, może kilkanaście, bo są to lekkie towary. Czy nie mogły przyjechać z Chin pociągiem? Byłoby taniej. A biorąc pod uwagę święta, pewnie tak samo szybko. Na listopadowej konferencji w Warszawie Aleksiej Grom prezes ULTC Era mówił, że jego firma jest w stanie przewieźć towary z Chin do polskiej granicy w 6 dni. Jeśli oni potrafią to pewnie PKP Cargo też. Jak znam kolejarzy z PKP Cargo zrobiliby wszystko aby sprawnie dowieźć tak ważny ładunek do kraju. I pewnie fracht tych kilku lub nawet kilkunastu kontenerów nie kosztowałby tyle ile wynajęcie największego samolotu transportowego świata. Znam PKP Cargo i wiem, że zarząd tej firmy byłby dumny gdyby jako przewoźnik lub spedytor mógł obsłużyć tak ważny ładunek. To samo zapewne można powiedzieć o ekipie zarządzającej PLL Lot, która to firma zapewniła obsługę logistyczną transportu sprzętu medycznego zakupionego przez Kulczyk Foundation.

Ciekawy jest też przewoźnik. KGHM, przecież to spółka górnicza a nie lotnicza. Mamy w Polsce wyspecjalizowane firmy zajmujące się przewozami lotniczymi, mamy firmy spedycyjne. Dlaczego więc KGHM. Przecież oni specjalizują się w wydobyciu miedzi i srebra a nie w przewozach lotniczych.

I tu dochodzimy do sedna. To była wielka jak Antonov 225 akcja propagandowa. Bo przecież był sukces. Tylko to wszystko wygląda jak jakaś inscenizacja, tylko nie wiadomo czego. Maseczki i kombinezony są bardzo potrzebne, ale można je było przewieźć koleją, mógł to zorganizować narodowy przewoźnik jakim jest PKP Cargo, lub PLL Lot, jeśli faktycznie transport ten musiałby się odbyć drogą lotniczą.

Nie trzeba było wynajmować największego samolotu świata, który nie dość że jest bardzo drogi to jeszcze ze względu na swoje rozmiary niesamowicie paliwożerny. KGHM, który jest jednym z niewielu polskich koncernów o globalnym zasięgu działania nie musiał tego organizować. Wszystko to jest takie jakieś nienaturalne.

Jest to piękna historia o tym jak dobry obywatel, którym tutaj jest KGHM robi coś dla innych. Trzeba pochwalić miedziany koncern za te działania, ale to wszystko wygląda raczej jak element przedwyborczej gry niż działania biznesowe, no bo cóż KGHM z tego ma? Tego nie wiem. Być może było to zlecenie komercyjne, na realizacji którego zarobił. Jeśli tak, to chylę czoła, bo biznes to biznes. Jednak wyspecjalizowana spółka spedycyjna też mogła zarobić a gdyby transport przyjechał po szynach byłoby znacznie taniej.

Przylot ukraińskiego transportowca dopełnia wrażenia chaosu w walce z pandemią. Zamykamy lasy. Ale mówimy, ze od przyszłego tygodnia zniesione zostaną ograniczenia przynajmniej dla części przedsiębiorców. Każemy ludziom zostać w domu. Rząd przygotowuje tarcze antykryzysową, która nie zawiera najważniejszego elementu – pompowania pieniędzy do gospodarki, nawet kosztem zadłużenia się i inflacji.

Walka z pandemią jest trudna, nie mamy doświadczeń w tym względzie, jako społeczeństwo, państwo, czy nawet wspólnota zwana Unią Europejską. Jednak błagam nie ukrywajmy błędów i braku konsekwencji w cieniu rzucanym przez mocarnego Antonova.