Janusz Piechociński - Katastrofa sektora auto-moto w Europie

Janusz Piechociński - Katastrofa sektora auto-moto w Europie

30 maja 2020 | Autor: Janusz Piechociński | Źródło: Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Początkowe miesiące 2020  nie były dobre dla europejskich producentów samochodów. W porównaniu z 2019 r. w styczniu sprzedaż spadła o 7,5 proc., w lutym o 7,4 proc., a w marcu – gdy pandemia dotarła do Europy – aż o 55,1 proc. Sprzedaż nowych aut osobowych na terytorium Europy spadła w kwietniu o rekordowe 78,3 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów.

Fot. Kurier Kolejowy

Obecnie w Unii Europejskiej w związku z zamknięciem fabryk odnotowano straty produkcyjne na poziomie ponad 2,1 mln pojazdów, tj. samochodów osobowych, ciężarówek, samochodów dostawczych, autobusów i autokarów. Największe straty produkcyjne poniosły Niemcy – 605 722 pojazdy, Hiszpania – 451 833, Włochy – 159 336 i Czechy – 151 598. W Polsce straty produkcyjne wynoszą ponad 86 tys. pojazdów, które nie zostały wyprodukowane. Z problemami borykają się także brytyjscy producenci samochodów, gdzie w związku z pandemią nie zostały wyprodukowane 238 644 pojazdy.

W związku z pandemią koronawirusa i wprowadzanymi ograniczeniami w wielu krajach salony samochodowe były zamknięte. W całej UE liczba rejestracji w kwietniu spadła o 76,3 proc. rdr z  1 143 046 sztuk w 2019 do zaledwie 270 682 szt. (o 76,3 proc.) w kwietniu 2020 r.. W okresie styczeń-kwiecień zarejestrowano 2 750 845 aut, o 38,5 proc. mniej rdr.

Rynek nowych samochodów załamał  się, najgorsza sytuacja jest we Włoszech, które w kwietniu odnotowały straty na poziomie 97,6 proc., oraz w Hiszpanii – spadek o 96,5 proc. Na trzecim miejscu znajduje się Irlandia ze spadkiem  o 96,1 proc. W kwietniu 2019 r. w Włoszech zarejestrowano ponad 174 tys. nowych samochodów, a w Hiszpanii prawie 120 tys. W ubiegłym miesiącu w obu tych krajach było to ledwie ponad 4 tys. pojazdów.

Bardzo duży spadek popytu odnotowała też Wielka Brytania. Względem ubiegłego roku popyt w kwietniu na nowe samochody spadł aż o 97,3 proc. – z ponad 170 tys. sztuk do ponad 4 tys.

Bardzo duże straty odnotowały Belgia (90,1 proc.), Cypr (84,1 proc.), Francja (88,8 proc.), Grecja (80,2 proc.) i Portugalia (87 proc.).

W niemieckich salonach handlowych znajduje się od 750 000 do 1 miliona niesprzedanych samochodów.

W kwietniu największy spadek sprzedaży samochodów odnotowały kolejno Jaguar Land Rover Group – o 88,8 proc., Honda – o 88, 5 proc. i FCA Group – o 87,7 proc. (sprzedająca takie samochody jak  Fiat, Jeep czy Alfa Romeo).

Również niemieckie koncerny zostały bardzo mocno dotknięte przez koronakryzys. Daimler odnotował spadek o 80,1 proc. (o 67 567 szt.), Volkswagen Group odnotowało 75 proc. spadek popytu względem ubiegłego roku (czyli o 252 605 szt.),a  BMW Group – spadek o 69,7 proc. (czyli o 59 120 szt.).

PSA Group, produkujący takie marki samochodów jak Peugeot czy Citroën odnotowało straty na poziomie 82,4 proc. (czyli o 180 256 szt.), a Renault Group – o 79,5 proc. (czyli o 111 113 szt.)

W Wielkiej Brytanii Land Rover, który jeszcze przed pandemią zapowiadał zwolnienia 4,5 tys. pracowników, osiągnął spadek sprzedaży o ponad 82 proc.

W tej sytuacji nieuchronne są  zwolnienia i restrukturyzacja zakładów produkcyjnych. Władze Rolls Royce’a zapowiedziały, że będą zmuszone zwolnić 9 tys. z ponad 52 tys. pracowników. VW zapowiedział redukcję  zatrudnienia w Poznaniu i Wrześni o 470 pracowników. Niestety to dopiero początek redukcji potencjału wytwórczego.

Wobec zagrożenia załamania sektora pojawiają się propozycje interwencji władz państwowych.

Francuski rząd nie wyklucza pomocy publicznej dla krajowych koncernów samochodowych. Warunkiem może być częściowe przeniesienie produkcji aut do Francji i zaangażowanie się producentów w transformację ekologiczną. Do kryzysu finansowego w 2008 r. Francja była drugim co do wielkości producentem samochodów w Europie. Od tego czasu Francuzi spadli na piąte miejsce. Dwa flagowe samochody: Peugeot 208 oraz Renault Clio produkowane są poza granicami kraju.

Francuski Związek Producentów Samochodów (CCFA) twierdzi, że w całym 2020 r. rynek sprzedaży aut we Francji skurczy się o 20 proc., ale tylko wówczas gdy otrzyma wsparcie od państwa. Jednak w związku ze specyfiką francuskiego sektora samochodowego – większość fabryk znajduje się poza granicami kraju, rząd zamierza przy okazji koronakryzysu zaproponować transakcję wiązaną: pomoc państwa za przeniesienie części produkcji do Kraju. Minister gospodarki Francji Bruno Le Maire  zapowiedział „Jesteśmy gotowi wam pomóc i wspierać w poprawie konkurencyjności na rynku. W zamian oczekujemy przeniesienia produkcji do kraju tak, żebyśmy mogli wspólnie stworzyć silny przemysł samochodowy.

Jak dotąd władze Francji zdecydowały się na wsparcie koncernu Renault kwotą 5 mld w ramach pomocy publicznej. Na przekazanie środków w ramach pożyczek od państwa wyraziła zgodę Komisja Europejska. Francuski rząd jest posiadaczem 15 proc. udziałów w koncernie. Jeśli inne rządy pójdą  tym śladem szykuje się nie tylko w UE wojna o zakres protekcjonizmu i nacjonalizmu w gospodarce i konkurencja o utrzymanie dotychczasowych miejsc produkcji i montażu aut.