Zabytkowy dworzec w Głubczycach, przypominający swoim kształtem lokomotywę był kiedyś miejscem stanowiącym tło hollywoodzkiego filmu. To była jednak bardzo krótkotrwała kariera. Obecnie budynek dworca popada w coraz większą ruinę. Konserwator zabytków, w którego gestii pozostaje unikalny obiekt jest bezsilny z racji bardzo częstej zmiany właściciela. Aktualnie można go kupić za 1,5 miliona złotych.
Obiekt jak wino im starszy tym droższy, mimo, że na przestrzeni lat nie wykonywano żanych prac konserwacyjnych. W 2013 roku gmina Głubczyce sprzedała budynek dworca prywatnej firmie Court Park Gallery za prawie 120 tysięcy złotych. Już podczas tej transakcji stan obiektu był kiepski. Naprawy domagał się dach budynku, niezbędna była wymiana wszystkich instalacji, drzwi oraz okien. Nowy właściciel ponoć był zobowiązany do wykonania wspomnianych prac.
Dworzec widmo.
Nic takiego jednak nie miało miejsca. Wprost przeciwnie, kolejni właściciele wykazywali sie konsekwencją w dbaniu o to aby stan dworca się pogorszał. Dach w jednej części budynku zawalił się, w drugiej jest temu bliski. Szyby w oknach dawno powybijanie, na parterze zasłonięte płytami. Wnętrza są zdewastowane i rozkradzione. Budynek stał się nieformalną noclegownią dla kloszardówi, którzy "zadbali" o wystrój wnętrza i najbliższej okolicy. Zapewne przyczynili sie również do pożaru, który miał miejsce w obiekcie. Perony i torowisko też są w katastrofalnym stanie. Ostatni pociąg w kierunku Raciborza odjechał stąd 3 stycznia 2000 roku. Od tego czasu dworcowy budynek stał zamknięty i popadał w coraz większą ruinę.
Jaka przyszłość.
Szansą dla zapomnianego budynku może okazać się inicjatywa przywrócenia linii kolejowej przebiegającej przez Głubczyce. Mowa o zapowiedziach rewitalizacji linii kolejowych nr 177 i 294 Racibórz – Głubczyce - Racławice Śląskie. Trwają przygotowania do zlecenia prac projektowych. Według szacunków koszt realizacji powinien zamknąć się w kwocie 300-500 mln zł. Ale to są bardzo duże pieniądze.
Jednak zdaniem burmistrza Głubczyc Adam Krupy, ponowne uruchomienie przewozów kolejowych może nie uratować stacji kolejowej. Stwierdził, w rozmowie z dziennikarzem portalu nto.pl, że w sąsiednich Czechach zamiast dworców są zwykłe przystanki kolejowe, a tak dużych obiektów tam nie ma. Dlatego konieczna byłaby adaptacja pomieszczeń dworcowych na inne funkcje, jak biurowe czy sklepowe, aby obiekt mógł na siebie zarabiać. Adam Krupa zaznaczał, że gmina jest zainteresowana przejęciem dworca i nawet składała oferty właścicielowi, ale pozostały bez odzewu. Tak jak interwencje wojewódzkiej konserwator zabytków.
Dworzec na sprzedaż.
Cena podana w ogłoszeniu o sprzedaży budynku dworca w Głubczycach jest kilkunastokrotnie wyższa od kwoty, za którą został sprzedany przez gminę w 2013 i wynosi 1,5 mln zł. Z ogłoszenia wynika także to, że nowy właściciel będzie miał możliwość dobudowania w bezpośrenim sąsiedztwie, trzykondygnacyjnej konstrukcji, w której znalazłaby się przestrzeń na pomieszczenia komercyjne - biura oraz sklepy.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że cena sprzedaży nie odzwierciedla wartości obiektu, a stanowi swoistą prowizję, od działań, które mogłyby być w przyszłości prowadzone w tym miejscu, po przeprowadzeniu koniecznych prac renowacyjnych i dostawieniu nowej przestrzeni biurowo-handlowo-usługowej.