Kryzys w kolejowym transporcie towarowym na Wegrzech spowodowany wzrostem cen energii trakcyjnej

Kryzys w kolejowym transporcie towarowym na Wegrzech spowodowany wzrostem cen energii trakcyjnej

25 grudnia 2021 | Źródło: https://iho.hu / Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Operatorom kolejowych przewozów towarowych zawsze coś doskwiera i nic w tym dziwnego, w porównaniu z rentownością różnych rodzajów transportu, rentowność operatorów kolejowych przewozów towarowych jest niska i może zostać zniszczona przez kryzys graniczny, długotrwałe zamknięcie torów lub drastyczny (i czasami nieoczekiwany) wzrost jednego z elementów kosztów, a niewiele przedsiębiorstw jest w stanie przetrwać długo w środowisku przynoszącym straty.

 

Fot. Vörös Attila / iho.hu

Sektor kolejowy jest wrażliwy na drastyczny wzrost cen energii elektrycznej, a ponad dziewięćdziesiąt procent segmentu towarowego na Węgrzech jest zelektryfikowane, co predestynuje ten podsektor jako pierwszego strażnika celów ochrony klimatu. Jednakże ostatnia podwyżka cen doprowadziła do sytuacji, w której od stycznia na  bardziej opłaca się transportować towary lokomotywami spalinowymi niż elektrycznymi - sytuacja ta jest ograniczona jedynie liczbą lokomotyw, które można wykorzystać.

Koszty energii trakcyjnej stanowią 10-30 procent struktury kosztów węgierskich przedsiębiorstw transportu kolejowego. Od stycznia 2022 roku może się ona potroić do 110-120 HUF/kWh, co uczyni ją najdroższą ceną energii trakcyjnej w Europie. Według Stowarzyszenia Kolei Hungrail, przedsiębiorstwa transportu towarowego będą musiały ponieść dodatkowe koszty w wysokości 18,9 mld HUF w 2022 r. z powodu wzrostu cen energii elektrycznej. Koszt ten powinien zostać przeniesiony na klientów, tak aby dokładna cena energii elektrycznej była w rzeczywistości znana dopiero na miesiąc lub dwa przed zleceniem transportu, a stawka frachtowa była zawsze z góry ustalona w umowach.

Przedsiębiorstwo, które wygrało przetarg na budowę ze względu na wzrost cen energii elektrycznej, nie może później podnieść swojej ceny, a tym samym nie może zaakceptować podwyżki cen od przewoźnika kolejowego. Ale fabryka, która już przyjęła zamówienie po zakontraktowanej cenie, a teraz musi zmierzyć się z rosnącymi kosztami, nie jest w lepszej sytuacji. Nie zaakceptuje również wzrostu cen. Lista ta jest długa i długa, pozostawiając przedsiębiorstwa kolejowe w stanie paniki i rozpaczy.

 

Fot. https://iho.hu

 

Żyjemy w historycznych czasach, nigdy wcześniej nie było takiego okresu i nie jest jeszcze jasne, jak można temu zaradzić w tak krótkim czasie. Od 1 stycznia przyjęcie pociągów do przewozów ze stratą od dziesięciu do dwudziestu procent będzie igraszką. Do tego czasu klient i przewoźnik kolejowy będą musieli dojść do porozumienia. MÁV nie ma tu żadnego pola manewru, sprzedaje energię elektryczną za taką cenę, jaką może uzyskać, a więc nie zarabia i nie może ponosić strat. Albo interweniuje państwo, albo trzeba znaleźć rozwiązanie rynkowe.

Operatorzy kolejowych przewozów towarowych łudzili się, że realizacja celów klimatycznych, poparcie społeczne dla transportu jednowagonowego oraz widoczne dążenie do intermodalności wygenerują popyt na kolejowe przewozy towarowe, ale jest to niemożliwe przy innych lub nawet wyższych stawkach drogowych.

Chociaż opłaty za dostęp do torów nie wzrosły znacząco w 2022 r. w porównaniu z rokiem poprzednim, spodziewany wzrost wynagrodzeń pracowników kolei i gwałtownie rosnące ceny energii trakcyjnej pochłoną również praktycznie cały roczny budżet rządowego programu wsparcia utrzymania przewozów jednowagonowych. Innymi słowy, również w tym segmencie nastąpi wzrost cen, nie tylko w ruchu jednokierunkowym.

Zgodnie z raportami spółek kolejowych, podwyżki cen, które obowiązują od stycznia 2021 roku, spowodują do 2022 roku około piętnastoprocentowy wzrost cen dla ich partnerów. Jednakże znane obecnie liczby oznaczają, że będą one musiały ogłosić dalsze podwyżki cen, a wycofywanie złożonych już ofert już się rozpoczęło. To ostatnie oznacza, że na tydzień lub dwa przed transportem klient nie wie, kto i za ile odbierze jego towar.

 

Fot. GYSEV Cargo

 

Dla spedytorów nie jest to zupełna nowość: spedycja lotnicza i morska działa dokładnie w ten sam sposób od początku epidemii Covid-19 (zawyżone, nieprzewidywalne ceny, brak możliwości przewozowych i niska jakość). Teraz efekt ten dotarł również na europejski rynek kolejowych przewozów towarowych, co może sprawić, że przez wiele miesięcy rynek ten będzie niespokojny. Z pewnością jednak będzie jedna zasadnicza różnica: w wyniku tej sytuacji fracht lotniczy i morski transport kontenerowy stały się niezwykle dochodowe. Kolejowe przewozy towarowe z pewnością nie są zagrożone.

Poważne węgierskie przedsiębiorstwa kolejowego transportu towarowego osiągnęły łącznie minus 4 mld HUF zysku w 2020 r., a w 2021 r. nie przewiduje się, by było dużo lepiej. W przypadku tych przedsiębiorstw 10-procentowa podwyżka płac spowodowałaby dodatkowe koszty w wysokości około 3 mld forintów rocznie. Do tego warto doliczyć dodatkowy wzrost cen energii elektrycznej w wysokości do 19 mld HUF. Obroty tych firm w ubiegłym roku wyniosły 137 miliardów HUF, więc wpływ ceny energii elektrycznej i wzrostu płac wydaje się zarysowany, ale może być zrekompensowany średnim wzrostem cen o piętnaście procent, ale to nie zmienia ich zdolności do generowania przychodów, a w ramach średniej będzie więcej firm udanych i nieudanych, co może prowadzić do bankructwa, fuzji lub wyjścia z rynku. A kurczący się rynek nie jest dobry dla konkurencji i konkurencyjności.