Nie jest to nawiązanie do ostatnich tragicznych zdarzeń na rzece Odrze, lecz sentencja, której sprzeciwić się postanowiła załoga firmy Polish Forwarding Company Sp. z o.o. - naszego rodzimego spedytora, który od początku pandemii właśnie wbrew temu powiedzeniu zebrał siły i odwagę podejmując odważne decyzje o inwestycjach w nowe biura, działy, certyfikaty, licencje, a przede wszystkim w ludzi, bez których to co osiąga w dniu dzisiejszym byłoby trudne do zrealizowania.
Przyszło nam stawiać czoła wyzwaniom w czasach poważnych zawirowań w globalnej gospodarce, które w sposób znaczący odbijają się na rynku transportowym oraz powodują zachwianie się łańcuchów dostaw. Dla naszej załogi nie ma nic bardziej motywującego, świadomość konieczności wyprzedzania niepewności tam gdzie tylko możliwe zadziałała jak wiatr w żagle dla PFC, który pomaga Polish Forwarding Company nieprzerwanie rozwijać skrzydła i uruchomić w ramach ich wachlarza usług nowy serwis kolejowy z Chongqing oraz zainwestować we własną flotę kontenerów.
Nie ma wątpliwości, iż rok 2022 jest i będzie bardzo wymagający dla wszystkich firm zajmujących się transportem. Kiedy zaczęły rodzić się poważne nadzieje, że powoli będziemy wychodzić z „covidowej zawieruchy”, atak zbrojny Rosjan na Ukrainę pokazał, iż nie ma co prędko liczyć na normalizację.
Będący pokłosiem wyżej wspomnianych działań diametralny wzrost cen paliw, przełożył się bezzwłocznie na podwyższenie kosztów życia – towarów pierwszej potrzeby, usług oraz rozpędził inflacje.

Nie niesie dużych nadziei fakt, że ceny frachtów morskich z Chin do Europy już nie sięgają rekordowych 20 000 USD za 40’HC, wręcz spadają z dnia na dzień oscylując obecnie w granicach 6500USD, gdyż bardzo wysoki kurs dolara, zrównanie się go praktycznie 1:1 z euro sprawił, że wielu importerów wstrzymuje zamówienia czekając na lepsze jutro. Czasy transportu z Chin do Europy nie uległy poprawie.
Nacisk ze wszystkich możliwych stron na nadanie priorytetu dla transportu zboża z Ukrainy, a teraz węgla z całego świata na nasz kontynent spowodowały olbrzymie kongestie w portach, które i tak były mocno obciążone dotychczasową pracą. Ponadto groźby strajków w Niemczech czy strajk w Felixstowe w Wielkiej Brytanii ukazały, że zakłócenia w funkcjonowaniu poszczególnych ogniw w transporcie morskim dalej będą powodowały dalsze opóźnienia w dostawach.
Transport lotniczy również boryka się z wieloma problemami i niestabilnością w dużej mierze jako wypadowymi redukcji personelu w ostatnich latach związanych z COVID-19.

Patrząc na powyższe można odnieść wrażenie, że nie ma tu miejsca na rozwój, ale to nie jest do końca prawda. W PFC wiemy, że właśnie taki czas, pełen niepewności, utrudnień stwarza nowe możliwości, które staramy się wykorzystywać, by zapewniać naszym współpracownikom i kontrahentom stabilne rozwiązania oraz spokojny sen.
Stad też między innymi decyzje o wzmożonych inwestycjach w nasz produkt kolejowy. Przewozy kontenerowe na Nowym Jedwabnym Szlaku początkowo zahamowane paniką związana z wybuchem wojny na Ukrainie powróciły już do poziomów z zeszłego roku. Dodatkowo sam serwis jak i czas transportu utrzymuje się na stale dobrym poziomie i cały czas jest on zdecydowanie lepszy niż w przypadku transportu morskiego.
Mając to na uwadze uruchomiliśmy nowe połączenie drobnicowe z miejscowości Chongqing do Polski jako dodatek do funkcjonującego od Listopada 2020 w PFC regularnego, cotygodniowego serwisu z Xi’An.

Pozwoli to nam kreować jeszcze bardziej elastyczne rozwiązania, dopasowane do indywidualnych potrzeb naszych klientów.
Dzięki naszemu partnerowi i sieci jego magazynów w Chinach realizujemy podjęcia z każdego miejsca w tym kraju.
Mamy przyjemność pochwalić się, że odebraliśmy pierwszą partie - tuzin własnych kontenerów, które będą wykorzystywane w obsłudze w/w serwisów. Pozwoli to nam w 100% kontrolować koszty usługi i uniezależni nas w dużym stopniu od cen leasingów sprzętu, które są bardzo niestabilne.
Polish Forwarding Company zaprasza do skorzystania z oferowanych usług!