Akt oskarżenia po głośnym zderzeniu Pendolino i ciężarówki pod Ozimkiem w 2017 roku

Akt oskarżenia po głośnym zderzeniu Pendolino i ciężarówki pod Ozimkiem w 2017 roku

06 lutego 2023 | Źródło: https://nto.pl / Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

Dyżurny ruchu na stacji w Ozimku miał 11 minut, aby zapobiec wypadkowi. Prokuratura oskarża go o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

 

Fot. Kurier Kolejowy

 

240 podróżnych w rozpędzonym Pendolino relacji Wrocław Główny - Warszawa Wschodnia. 41 osób rannych. Straty materialne, które przekraczają milion złotych i dodatkowo 25 tysięcy euro. 7 kwietnia 2017 roku w Schodni koło Ozimka Pendolino uderzyło w samochód ciężarowy z naczepą, który utknął na torach i nie był w stanie zjechać z przejazdu. Prokuratura Rejonowa w Opolu zakończyła postępowanie w tej sprawie i postawiła przed sądem dwie osoby. Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności. 

 

Fot. Opolskie Ratownictwo

 

O spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym oskarżono Tomasza Ch., kierowcę ciężarówki oraz Jana B., dyżurnego ruchu w nastawni na stacji kolejowej w Ozimku. Pierwszy, według ustaleń śledczych, zignorował znak drogowy, zakazujący wjazdu samochodów ciężarowych na ulicę Piotra Kuczki w Schodni. Wjechał w ulicę kierowanym przez siebie zespołem samochodów ciężarowych (przewoził na przyczepie inny pojazd), po czym zawiesił się na przejeździe kolejowym i nie był w stanie z niego zjechać. Kierowca wyszedł z auta i zaczął alarmować o zagrożeniu. 

 

Fot. Opolskie Ratownictwo 

 

Jak ustalono w śledztwie o godzinie 15.09 dyspozytor numeru alarmowego 112 w Opolu zadzwonił do nastawni stacji PKP w Ozimku. Rozmawiał z dyżurnym ruchu Janem B. Powiadomił go o sytuacji. Ten jednak nie powiadomił maszynisty pociągu Pendolino, który akurat wyjeżdżał ze stacji w Opolu. Nie włączył też kolejowego systemu Radio Stop, który automatycznie uruchamiał awaryjne hamulce w pociągu. Wpadek miał miejsce o 15.20. Kiedy maszynista zobaczył ciężarówkę na przejeździe, sam zaczął hamować, ale skład zwolnił nieznacznie, z szybkości 140 do 106 kilometrów na godzinę.

 

Fot. Opolskie Ratownictwo 

 

- Obaj oskarżeni nie przyznali się do zarzutu - mówi NTO prok. Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Tomasz Ch. Odmówił składania wyjaśnień. Jan B. złożył wyjaśnienia. Wynika z nich, że jego zdaniem nie miał powodu, aby podjąć takie działania. Był bowiem przekonany, że sprawa nie dotyczy przejazdu na terenie jego jednostki. W tym momencie wiedział, że tą linią kolejową nadjeżdżał pociąg Pendolino i miał obowiązek zareagować. 

 

Fot. Opolskie Ratownictwo 

 

Biegły powołany przez prokuraturę ustalił też, że przejazd kolejowy na ul. Kuczki w Schodni jest źle zaprojektowany. Tę sprawę prokuratura będzie prowadzić osobno.

Dziękujemy redakcji Nowej Trybuny Opolskiej za udostępnienie materiału.