Wczoraj (8 maja) na linii kolejowej WKD między Kaniami Helenowskimi a Otrębusami doszło do śmiertelnego potrącenia 94-letniego mężczyzny. Przed leżącym na torach ciałem ofiary zatrzymał się pociąg WKD, którego maszynista wezwał pogotowie. Nie wiadomo było, jaki pojazd potrącił staruszka i dlaczego odjechał z miejsca zdarzenia.
Do wypadku doszło 8 maja przed południem. Mężczyzna z rowerem prawdopodobnie próbował przejść przez tory w niedozwolonym miejscu.
- Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna w mocno podeszłym wieku prawdopodobnie nie zauważył nadjeżdżającego pociągu – mówi podkomisarz Dorota Nowak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Pruszkowie.
Czemu jednak maszynista prowadzący pociąg WKD nie zatrzymał składu po potrąceniu mężczyzny i nikogo o tym fakcie nie powiadomił? Według policji mógł nie wiedzieć o wypadku.
- Pojazdem, który spowodował wypadek najprawdopodobniej była drezyna WKD, która pchała przed sobą wagon. Wydaje się, że jest to główny powód tego, że kierujący nie zauważył mężczyzny na torach – wyjaśnia podkomisarz Nowak.
Do naszej redakcji docierały informacje, że ofiara był ciągnięta przez drezynę. - Absolutnie nie był on ciągnięty po torach - dementuje tę informację rzecznik.
W czasie pracy służb badających przyczyny wypadku ruch na odcinku Komorów – Podkowa Leśna był prowadzony wahadłowo po jednym torze. W czasie trwania utrudnień wszyscy posiadacze ważnych biletów WKD mogli skorzystać z przejazdów składami Kolei Mazowieckich na odcinku Warszawa Śródmieście – Grodzisk Mazowiecki.