Na Przystanek Woodstock bez pociągów

Na Przystanek Woodstock bez pociągów

11 lipca 2012 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Ci, którzy liczyli na to, że na pole woodstockowe w Kostrzynie nad Odrą dojadą pociągiem, srogo się zawiodą. Nadal trzeba będzie maszerować 4 kilometry z kostrzyńskiego dworca PKP, lub podjechać przepełnionym po brzegi autobusem. Chociaż obok terenu na którym odbędzie się 18. Przystanek Woodstock przebiega linia kolejowa nr 430 Kostrzyn – Barnówko.

Fot. Tomasz Rzeczycki

Na przełomie lipca i sierpnia 2012 r. odbędą się w Kostrzynie nad Odrą dwie wielkie imprezy: XVIII festiwal muzyczny Przystanek Woodstock oraz Pierwszy Ogólnopolski Kongres Środowisk Nowej Ewangelizacji a także towarzyszący festiwalowi Przystanek Jezus.

Piechotą albo w tłoku
Rockowy festiwal na peryferiach grodu u ujścia Warty odbywa się od 2004 r. na terenie byłego poligonu na pograniczu Kostrzyna nad Odrą i wsi Dąbroszyn. Spora liczba uczestników dojeżdża pociągami Przewozów Regionalnych - zarówno składami rozkładowymi jak i dodatkowymi. Potem muszą się jakoś dostać na teren dawnego poligonu. Część osób maszeruje kilka kilometrów przez miasto, inni wybierają zatłoczone do granic możliwości autobusy specjalne, które jednak dowożą chętnych tylko na skraj pola festiwalowego.

Prowizoryczny peron można by zorganizować przy skrzyżowaniu ulic Północnej i Gorzowskiej, gdzie przebiega jednotorowa niezelektryfikowana linia towarowa nr 430 Kostrzyn - Barnówko, będąca pozostałością dawnej trasy z Kostrzyna do Stargardu Szczecińskiego. Jednak Przewozy Regionalne, które w 2011 r. dowiozły na odbywające się w Kostrzynie nad Odrą wydarzenie muzyczne około 50 tys. osób, nie kwapią się do takiego rozwiązania.

Kłopotliwe przesiadki
- Jedną z kluczowych kwestii jest zapewnienie bezpieczeństwa - wyjaśnia Michał Stilger z biura prasowego Przewozów Regionalnych. - Linia kolejowa przebiegająca w pobliżu terenu, na którym odbywa się Przystanek, nie jest wyposażona w odpowiednią infrastrukturę, czyli perony, na których mogłaby się odbywać wymiana pasażerów. Poza tym, zdecydowana większość pociągów dodatkowych z całego kraju obsługiwana jest przez tabor o napędzie elektrycznym. Dowóz bezpośrednio do pola woodstockowego wymagałby przesiadki na podstawiony dodatkowy skład z lokomotywą spalinową. W czasie trwania imprezy stacja Kostrzyn ma bardzo ograniczoną przepustowość, co z kolei ma wpływ na ograniczoną liczbę pociągów, które mogą być odprawiane w tym samym czasie. Łączenie ezetów z lokomotywą spalinową wymaga zastosowania specjalnego sprzęgu i jest stosowane niemalże wyłącznie w sytuacjach awaryjnych.

Dworzec zbyt kosztowny
Istnieje jeszcze druga możliwość - zorganizować dworzec tymczasowy obok kostrzyńskiego szpitala, przy skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Narutowicza. Tam przy jednym z bocznych torów zelektryfikowanej linii Wrocław - Kostrzyn - Szczecin istnieje nieużywany peron. W 2004 r., gdy impreza Jurka Owsiaka pierwszy raz zawitała do miasta, rozważano zorganizowanie dworca polowego i dowożenie z tamtego miejsca uczestników na festiwal. Jak wspomina Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna, w 2004 r. urządzenie peronów polowych zgodnie z wymogami bezpieczeństwa miało kosztować około 500 tys. zł. Uznano to za rozwiązanie niezbyt tanie i mniej bezpieczne. Nie da się ukryć, że miastu zależy też na tym, aby jak najwięcej przystankowiczów maszerując na teren festiwalu robiło po drodze zakupy, zostawiając w ten sposób pieniądze w sklepach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Szczecin: kradł przewody od rozjazdów Szczecin: kradł przewody od rozjazdów
Następny artykuł A. Massel odpowiada na pytania Internautów A. Massel odpowiada na pytania Internautów