Chuligani bezkarnie terroryzowali pociąg

Chuligani bezkarnie terroryzowali pociąg

16 lipca 2012 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Pasażerowie wracający z Kołobrzegu do Lublina pociągiem TLK „Posejdon” w nocy z soboty na niedzielę przeżyli chwile grozy. Nie dość, że pociąg doznał ponad dwugodzinnego opóźnienia z powodu nawałnic, w czasie postoju do wagonu z dziećmi wtargnęła grupa chuliganów – donosi „Kurier Lubelski”.

Fot. Mikołaj Manowski

Do zdarzenia doszło na odcinku Morzeszczyn – Smętowo w okolicach Tczewa (woj. pomorskie) między godziną 2.23 a 3.38. Wówczas w Smętowie usuwano powalone na tory drzewa, przez co pociągi doznawały poważnych opóźnień.

Jak informuje "Kurier Lubelski"pociągiem podróżowała m.in. grupa 35 dzieci z Lublina, które wracały z turnusu rehabilitacyjnego nad morzem. Uczestnicy koloni jechali w oddzielnym wagonie. Jak relacjonuje dziennikarzom gazety jedna z opiekunek, nagle usłyszała, że ktoś kręci się wokół pociągu. Część z tych osób weszła do środka, zaczęła krzyczeć "bilety do kontroli" i otwierać drzwi do przedziałów. Inne, agresywne waliły pięściami i rzucały kamieniami w okna. Ktoś nawet chodził po dachu wagonu.

Lubelska gazeta informuje, że pasażerowie pociągu nie otrzymali pomocy ze strony policji, która nie mogła zlokalizować składu, ani ze strony Straży Ochrony Kolei, do której policja odesłała dzwoniącą z pociągu opiekunkę dzieci.

Dla portalu kurierkolejowy.eu sprawę braku interwencji skomentował Bartłomiej Drobotowicz, zastępca komendanta Komendy Regionalnej w Gdańsku. Usłyszeliśmy, że funkcjonariusze SOK żałują, iż doszło do incydentu, ale sprawy potoczyłyby się inaczej gdyby informacja o chuliganach wogóle do SOK dotarła.

- Ubolewamy nad całym zajściem, ale nikt nam nie zgłaszał, że pociąg został napadnięty przez grupę agresywnych chuliganów – mówi Drobotowicz.  – W Komendzie Regionalnej w Gdańsku i Posterunku SOK w Tczewie nie ma żadnego śladu o zgłoszeniu tej sprawy.

Drobotowicz zaznacza, że Straż Ochrony Kolei uruchomiła 1 czerwca 2012 r. specjalny telefon alarmowy na który można dzwonić w razie jakiegokolwiek zagrożenia lub łamania prawa w pociągach jak też na terenie kolejowym. Niestety, pasażerowie pociągu nie zadzwonili na ten numer.

Wydaje się dziwne, że drużyna konduktorska nie powiadomiła policji ani SOK o opisanym przez lubelską gazetę ataku chuliganów. Spytaliśmy o okoliczności tego zdarzenia przewoźnika, czyli PKP Intercity. Przewoźnik zapewnił nas, że sprawa zostanie przeanalizowana.

- Nie otrzymaliśmy żadnej informacji od naszych pracowników na temat tego zdarzenia. W związku z tym zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające, które powinno przynieść odpowiedź co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego nasza drużyna kondukturska nie zareagowała na tę sytuację - mówi Małgorzata Sitkowska, rzecznik prasowy PKP Intercity.

Sprawę wtargnięcia chuliganów do pociągu bada Urząd Transportu Kolejowego.