Pomimo wybudowania aż 11 przepustów i przejść dla zwierząt, w miejscach ich szlaków migracyjnych, od początku funkcjonowania Pomorskiej Kolei Metropolitalnej zarządca linii notował przypadki wtargnięcia dzików na tory. Regularnie powtarzające się sytuacje skłoniły w końcu PKM do dokarmiania zwierząt w celu zatrzymania ich w naturalnym środowisku.
Jak wskazuje PKM, praktycznie nie było tygodnia, aby monitoring lub obsługa pociągów SKM jeżdżących po linii nie zgłaszały przypadków wchodzenia zwierząt na tory, w tym także, niestety, przypadki ich śmiertelnego potrącenia. Od września 2015 r. pod kołami szynobusów poruszających się linią Pomorskiej Kolei Metropolitalnej zginęło w sumie ok. 30-40 dzików - podaje trójmiasto.pl.
Aby przeciwdziałać takim sytuacjom w grudniu 2015 r. Pomorska Kolej Metropolitalna nawiązała współpracę z Kołem Łowieckim "Tur", jako dzierżawcą obwodów łowieckich, przez które przebiegają tory.
–Wspólnie zdiagnozowaliśmy, że żyjące na tych terenach dziki wędrują przede wszystkim w poszukiwaniu pożywienia i nie znajdując go w swym naturalnym środowisku wchodzą m.in. na teren infrastruktury kolejowej PKM. Dlatego postanowiliśmy przygotować akcję dokarmiania dzików na terenach leśnych, po tej stronie linii PKM, z której zwierzęta te najczęściej wędrują - po to, aby zatrzymać je w ich naturalnym środowisku, tym samym poprawiając bezpieczeństwo zarówno samych zwierząt, jaki i bezpieczeństwo ruchu na linii – tłumaczy Tomasz Konopacki rzecznik PKM.
W ramach zawartego w grudniu 2015 r. porozumienia PKM zakupiła i przekazała Kołu Łowieckiemu „Tur” 10 ton karmy (kukurydzy paszowej) za kwotę 7,2 tys. zł netto. Karma ta wysypywania jest w miejscach żerowania dzików, co już po kilku tygodniach skutecznie zapobiegło wchodzeniu dzików na teren infrastruktury kolejowej. Od momentu rozpoczęcia akcji dokarmiania dzików zarządca linii nie odnotował bowiem żadnego przypadku wtargnięcia tych zwierząt na tory.
