Miał być hotel albo hostel, teraz PKP chcą sprzedać gdański dworzec bez wskazania przeznaczenia obiektu. Przetarg ma ruszyć wiosną.
Oliwski dworzec kolejowy ma ponad 700 m2 powierzchni, a jego utrzymanie jest dla PKP bardzo kosztowne. Dlatego gdański obiekt znalazł się na liście 50 polskich dworców, które mają być wystawione na sprzedaż.
- Dworzec w Oliwie to bardzo duży budynek, który co prawda pełni funkcję przystanku dla pociągów dalekobieżnych, ale ze względu na bliskość innych dużych dworców, jak Gdańsk Główny czy Sopot, jego rola w obsłudze ruchu dalekobieżnego jest marginalna – wyjaśnia Tomasz Kowalski z PKP S.A. - W budynku funkcjonują na przemian jedynie dwie kasy. Nie ma więc dla nas ekonomicznego uzasadnienia utrzymywania tak dużego obiektu. W tej sytuacji sprzedaż tego dworca w atrakcyjnej lokalizacji jest najkorzystniejszym rozwiązaniem.
Tomasz Kowalski dodaje również, że PKP nie mogą narzucać nowemu właścicielowi sposobu wykorzystania takiego obiektu, ale mają pozytywne doświadczenia z dworcami zakupionymi przez podmioty prywatne.
- Dworzec w Białowieży Towarowej to dzisiaj Restauracja Carska, dworzec w Cieszeniewie zamienił się w rezydencję Stary Dwór, a dzierżawiony dworzec Warszawa Falenica funkcjonuje jako knajpka, a późnym popołudniem zamienia się w małą salę kinową – wymienia pracownik wydziału prasowego PKP S.A. - Ograniczeniem w zagospodarowywaniu dworca może być tylko pomysłowość i stan portfela nowego właściciela.
