Nie minął miesiąc od uroczystych obchodów 34. rocznicy Lubelskiego Lipca i strajków lubelskich kolejarzy, a w samym centrum Lublina pojawiły się tory, które mają – do końca sierpnia – przypominać turystom i mieszkańcom miasta o tym, że zryw wolnościowy rozpoczął się w Lublinie.
Ciekawostką jest fakt, że podobna instalacja pojawiła się rok temu, przed lubelskim Ratuszem, jednak z innej okazji. Wówczas tory o różnych rozstawach, symbolizowały brak połączenia między Wschodem i Zachodem Europy, a ich ustawienie na głównej ulicy miasta było jednym z punktów programu międzynarodowego festiwalu sztuki ulicznej.
– Ubiegłoroczna festiwalowa ekspozycja stała się dla nas inspiracją do wykorzystania torów jako upamiętnienia rocznicy kolejarskich strajków – tłumaczy Marek Wątorski, wiceprzewodniczący zarządu regionu NSZZ „Solidarność” w Lublinie.
Inicjatywa lubelskich związkowców zyskała uznanie dyrektora Zygmunta Grzechulskiego z lubelskiego oddziału PKP PLK, który nieodpłatnie użyczył kilka metrów torów.
– Nasz pomysł zyskał akceptację nie tylko mieszkańców i turystów, ale także – władz miasta, które także bezpłatnie wyrazili zgodę na zajęcia pasa drogowego przed Bramą Krakowską – jednym z najważniejszych zabytków, naprzeciwko lubelskiego Ratusza – mówi Wątorski.
Tory to nie tylko ciekawostka turystyczna i ważny symbol najnowszej historii miasta. To także miejsce, gdzie odbywają się zabawy edukacyjne dla dzieci, organizowane m.in. przez NSZZ „Solidarność”. Choć przęsło torowe wróci do PKP PLK na początku września, to pomysłodawcy inicjatywy zapowiadają, że w przyszłym roku – z okazji 35. rocznicy strajków na kolei – tory ponownie pojawią się w centrum Lublina – na pewno na dłużej. Może nawet na całe wakacje.
