Purwin: PDO kosztowne, ale popularne wśród pracowników

Purwin: PDO kosztowne, ale popularne wśród pracowników

19 marca 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Prezes PKP Cargo Adam Purwin w trakcie sejmowej komisji ds. infrastruktury opowiadał m.in. o sytuacji pracowników w spółce, zwłaszcza w kontekście Programu Dobrowolnych Odejść. 

Fot. PKP Cargo

Prezes PKP Cargo podkreślał, że grupa PKP Cargo jest podmiotem, który w ostatnich latach przeszedł i przechodzi gruntowną restrukturyzację. – Chciałbym przypomnieć, że w trakcie prywatyzacji spółki, zarząd podpisał z partnerami społecznymi porozumienie w ramach którego prawie 95 proc. załogi uzyskało gwarancje zatrudnienia 4- i 10- letnie. Myślę, że jest to unikalna sytuacja na rynku pracy, w którym tak duży pracodawca, jakim jest Grupa PKP Cargo gwarantuje swojej załodze tak korzystne warunki zatrudnienia – dodał Adam Purwin.

Przyznał także, że już w trakcie negocjacji paktu gwarancji pracowniczych były prowadzone rozmowy z partnerami społecznymi o ewentualnym PDO.  –  To strona społeczna wskazywała, że część pracowników chciałaby z takiego programu skorzystać. Nie byliśmy wtedy gotowi na negocjację PDO, skupiliśmy się na zawarciu paktu i prywatyzacji spółki – powiedział Purwin.

Według prezesa PKP Cargo rynek przewozów kolejowych skurczył się, a ubiegły i bieżący rok to przede wszystkim trudna sytuacja w zakresie przewozów węgla. W tamtym roku eksport polskiego węgla praktycznie zamarzł, a najatrakcyjniejsza trasa przewozów ze Śląska do polskich portów nie funkcjonowała. Te elementy wymuszają ciągłą restrukturyzację spółki, a więc także ograniczenia zatrudnienia.  – W tym roku zdecydowaliśmy się na przedstawienie naszym pracownikom oferty PDO. W ramach tego projektu zaproponowaliśmy tym pracownikom, którzy uzyskali w ramach paktu gwarancji pracowniczych 10- letnie gwarancje zatrudnienia  – odszkodowanie, które łącznie wynosi 36 wynagrodzeń, a więc odszkodowanie na poziomie trzyletniego wynagrodzenia. Dla pracowników, którzy byli objęci krótszą gwarancją zatrudnienia to odszkodowanie wynosiło 14-krotność wynagrodzenia. Dla pracowników, którzy nie byli objęci gwarancją zatrudnienia, zaproponowaliśmy 8-krotność wynagrodzenia – komentuje Adam Purwin.

Prezes PKP Cargo podkreślał także, że zarzut, jakoby spółka wydała na PDO kilkaset milionów złotych jest być może i słuszny, natomiast zarząd miał na względzie przede wszystkim odpowiednie uposażenie pracowników, aby mieli oni środki na przejście zmiany. Opinia dotycząca tego, że kwota ta jest zbyt wysoka, wydają się według niego niezasadne.

– Przypomnę, że łączny koszt dobrowolnych odejść w PKP Cargo wyniósł 265 mln zł. Jak wyglądał proces? Odbyliśmy szereg spotkań z pracownikami w niemal wszystkich lokalizacjach, informując rzetelnie, które jednostki organizacyjne mają przed sobą perspektywy rozwoju, a które nie – mówił Adam Purwin. Po kalkulacjach kosztów i szans powodzenia programu założono, że pierwsze podejście do PDO będzie skierowane do tysiąca pracowników. – W miarę rozwoju sytuacji okazało się, że zainteresowanie programem jest istotnie wyższe niż zakładał zarząd. W związku z tym w trakcie trwania programu zdecydowaliśmy się zwrócić do naszej rady nadzorczej z wnioskiem o zwiększenie kwoty, którą spółka zdecydowała się zapłacić w PDO z 90 do prawie 300 mln zł. Efekt zbierania aplikacji na PDO okazał się taki, że do programu zdecydowało się aplikować prawie 3300 osób z załogi, która stanowiła wtedy niecałe 24 tys. osób – skomentował prezes PKP Cargo.  Według słów Purwina, 1 lutego odeszło z Grupy PKP Cargo 3034 pracowników.