Bodio: transport należy postrzegać jako całość

Bodio: transport należy postrzegać jako całość

18 maja 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

W Polsce brakuje głębszej refleksji nad kierunkami potoków pasażerskich. – Nikt nie zastanawiał się nad tym, jak Polacy mają się przemieszczać. Budujemy drogi, kolej, lotniska. Ale nie zdajemy sobie sprawy, że to ma być ściśle ze sobą związane. Obecnie UE stara się to zmienić, wdrażając ideę „door to door” – powiedział poseł Bartłomiej Bodio podczas panelu lotniczego na konferencji „Transport a Gospodarka” .

Fot. Kurier Kolejowy

Znaczenie lotnictwa dla polskiej gospodarki jest wciąż niedoceniane. Tymczasem, jak wskazuje Paweł Zgrajek, naczelnik Wydziału Statystyk i Analiz Urzędu Lotnictwa Cywilnego, rozwój siatki połączeń transportu lotniczego to nie tylko miejsca pracy, ale i większe PKB. Według rozmaitych danych port obsługujący ok. miliona pasażerów rocznie generuje blisko tysiąc miejsc pracy wokół lotniska m.in. w sektorze usług, transportu.

– Dane ACI Europe pokazują, że transport lotniczy przynosi ok. 15 mld euro przychodu dla polskiej gospodarki – mówi specjalista z ULC. Niemniej, wzrost liczby połączeń lotniczych w krajach Europy Wschodniej, Centralnej i Południowej ma mniejsze przełożenie na PKB niż w krajach Europy Zachodniej. Wynika to np. z mniejszej częstotliwości połączeń i mniejszego udziału operacji międzykontynentalnych.

Branża lotnicza jest upośledzonym sektorem transportu, gdyż, w przeciwieństwie do innych gałęzi, nie ma wsparcia państwa. Lotniska muszą sobie radzić same – stwierdził Bogdan Nowak, członek zarządu województwa lubuskiego. To w tym regionie znajduje się najmniejsze lotnisko w Polsce - Zielona Góra/Babimost.

– Co prawda, przejęcie lotniska od państwa kosztowało nas symboliczną złotówkę, to jednak inwestycje w poprawę bezpieczeństwa pochłonęły 16 mln złotych – mówił Nowak. – Pokutuje pogląd, że jeżeli bilans ekonomiczny portu lotniczego nie jest ujemny, to jest dobrze. Ale nie oddaje to całego sensu istnienia lotniska mierzonego miarą zrównoważonego rozwoju. Sprawna gospodarka to przede wszystkim sprawna sieć transportowa, nie tylko drogowa i kolejowa. Trudny do pominięcia przy inwestycjach gospodarczych jest też prestiż regionu dysponującego lotniskiem. Przez pryzmat dostępu do tego rodzaju infrastruktury patrzy wielu z globalnych inwestorów – zaznaczył.

Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych dodał, że gdyby nie lotniska w Rzeszowie i Lublinie, to dostępność tych regionów byłaby znikoma.

– Potencjał Lublina dostrzegł Wizz Air, który we wrześniu otwiera tam swoją bazę operacyjną. Niestety, w Polsce nie ma dokumentu strategicznego określającego, jak lotnictwo ma kształtować gospodarkę państwa, jakie cele ma realizować. Tymczasem, według ULC, w 2030 r. będziemy obsługiwać dwukrotnie więcej pasażerów w ciągu roku niż obecnie – powiedział Tomasik.

Jak zwróciła uwagę prof. Elżbieta Marciszewska z Katedry Transportu SGH, nie należy jednak ślepo inwestować w każdy projekt.

– Przykład Hiszpanii, gdzie kilkanaście portów lotniczych stoi na granicy upadłości i likwidacji pokazuje, że środki unijne mogą zostać łatwo zmarnowane bez dokładnych analiz popytu i zapotrzebowania na lotniska – akcentowała ekspertka.

Nad wytycznymi do strategii pracuje Urząd Transportu Lotniczego, który dysponuje wiedzą i niezbędną bazą informacji.

– Jesteśmy bardzo aktywni choćby na płaszczyźnie opisu dostępności siatki połączeń lotniczych dla pasażerów. Zmusiliśmy też KE, aby zweryfikowała swoje działania wobec Europy Środkowo-Wschodniej. Pod koniec roku spodziewamy się nowej strategii europejskiej dla lotnictwa cywilnego – zaznaczał Zgrajek.

 Dla rozwoju tej branży ważne jest także bliskie sąsiedztwo kolei i dróg.

– Dobrze, że zaczynamy postrzegać transport jako całość, gdyż dla nas najważniejsze jest, żeby Polacy byli mobilni. Dopiero w dalszej kolejności należy zastanawiać się, jaki powinien być udział kolei, dróg i lotnictwa w ogólnych przewozach osób. Zwróciła na to uwagę Komisja Europejska, dla której priorytetem w tej perspektywie jest integracja wszystkich gałęzi transportu, stworzenie spójnej sieci umożliwiającej przemieszczanie się „od drzwi do drzwi” (ang. „door to door”) – zaznaczył poseł Bartłomiej Bodio. Przypominał jednak, że nie powinniśmy ulegać pokusie centralnego zarządzania, jak w Hiszpanii.

– Z drugiej strony, nie ma dziś dynamicznego rozwoju bez odpowiedniej podaży. Na razie ofertę dla pasażerów mają tylko i wyłącznie Ryanair i Wizz Air. Może przyczyna tkwi w tym, że jesteśmy mniej atrakcyjnym rynkiem niż kraje zachodnie. Do 2030 roku chcemy zwiększyć przepustowość na lotniskach o 100 proc. Do tego trzeba jednak spójnej sieci transportowej. Od kilku lat rozwija się współpraca lotnisk z koleją, ale jest to integracja na poziomie infrastrukturalnym. Nie ma skonsolidowanej oferty dla pasażera. To wyzwanie stoi jeszcze przed nami – mówił Bodio.