Rzadko piszemy o samochodach. Nie jesteśmy ekspertami od motoryzacji, są jednak samochody koło których ciężko nam przejść obojętnie. Jedną z takich maszyn jest Oldsmobile Rocket 88. Piękna Amerykańska maszyna z lat 50 XX wieku. Wielka, wygodna z miękkimi kanapami, ogromnym silnikiem i gaźnikiem, za pomocą którego auto to spala litr paliwa kiedy tylko rusza. Kwintesencja amerykańskiej motoryzacji. Tej dawnej.
De facto, ten samochód mógłby symbolizować wszystko to z czym walczymy w portalu kurierkolejowy.eu – czyli z nie ekologicznymi pojazdami oraz ponadprzeciętne wysokim zużyciem paliwa w prywatnych samochodach.
Właścicielom takich aut sugerujemy, że komfortowo i ekologicznie mogą poruszać się pociągiem lub komunikacją miejską. Jednak na pewno nie walczymy i nie będziemy walczyć z emocjami. A to auto wzbudza emocje. Jest inne niż wszystkie pojazdy z downsizingowanymi silnikami wzmocnionymi turbinami. Jest inne niż pojazdy produkowane zarówno 20 jak i 40 lat temu.
Jednak warto mu się przyjrzeć. Zwłaszcza w kontekście rozwoju światowej motoryzacji i trendów w niej panujących. Od momentu gdy to auto zostało wyprodukowane umarł Elvis Presley, Led Zeppelin przeszło do historii no i przede wszystkim w naszej części Europy padła komuna. A Oldsmobile Rocket 88 jest, odpala za pierwszym razem, bulgocze wielkim silnikiem i zaprasza na przejażdżkę, podczas które jedno jest pewne – spali dużo benzyny.
Auto, o którym stoi w garażu jednego ze współpracowników redakcji portalu. Stoi, bo jazda nim zwłaszcza w warszawskich korkach może być droższa niż poruszanie się taksówkami a zużycie paliwa podobne do wartości tego wskaźnika w małym samolocie. Więc stoi i pewnie będzie fascynować również następne pokolenia.
