Dualizm energetyczny czyli nic się już kupy nie trzyma

Dualizm energetyczny czyli nic się już kupy nie trzyma

24 kwietnia 2020 | Autor: Janusz Piechociński | Źródło: Kurier Kolejowy
PODZIEL SIĘ

W czasie zdalnej pracy masz wiecej czasu na analizę tego co dzieje się wokół Ciebie. Probujesz zrozumieć polską rzeczywistosc w ktorej przyszło Ci zyć. W któryms momencie w dniu kiedy Minister Aktywow Panstwowych spotyka się ze zwiazkowcami najwiekszej w Polsce grupy górniczej -PGG  ( ponad 40 tysiecy zatrudnionych, ponizej 30 mln ton wydobycia)  w ktorej po fatalnym wyniku 2019 podniesiono płace o kolejne 6 % od poczatku 2020 mowisz basta. Wiedza zdrowiu szkodzi a jak wprost nie szkodzi zmusza do stwierdzenia : na rynku węgla i energii w Polsce nie ma rynku, podjete interwencje z powodow polityczno-wyborczych zdemontowały i wykoślawiły system doprowadzajac do skrajnych przez nikogo już niekontrolowanych anomalii i patologii.

Fot. Archiwum KK

No to po kolei:

Energia w marcu zdrożała dla odbiorcow  w Polsce o 13,2 %,

Dlaczego az o rekordowe tyle skoro sprowadzono rekordowe ilości tańszej energii od sąsiadów.W grudniu 20 % zużytej w Polsce energii pochodziło z importu a analitycu sugerowali ze importowana w rekordowych ilosciach energia od sasiadow zapewnia od 3 do 4 euro tańszą dla odbiorcow energie w Polsce. Po ile więc jest wytwarzana i sprzedawana  polska energia skoro rekordowo importowana energia nie pozwoliła na ustabilizowanie ceny? I stad wzrost o ponad 13 %. Prezes URE powie?

A przeciez grudzień nie był importowym wypadkiem przy pracy. W 2019 roku w ramach wymiany handlowej Polska wyeksportowała 1153,1 GWh energii elektrycznej, czyli o około 61 proc. mniej niż rok wcześniej, a import w minionym roku wyniósł 11 546,7 GWh i był o prawie 35 proc. większy niż w 2018 roku.

W I kwartale 2020 roku w ramach wymiany handlowej Polska wyeksportowała 542,6 GWh energii elektrycznej, a import w tym okresie wyniósł 3250 GWh - wynika  z informacji   Polskich Sieci Elektroenergetycznych

To już nie jest statystyczno-ekonomiczne  szaleństwo. To jest ewidentne sprowadzanie na krajową przedsiebiorczosc i indywidualnych odbiorcow energi egzystencjonalnego uzaleznienia się od importu i przekreslenie na lata podstawowej zasady w polityce energetycznej panstwa- bezpieczenstwa energetycznego wyrazanego cenami i pewnoscią dostaw.

Ale to nie koniec problemow bo w URE dalej czekaja rozpatrzenia propozycje nawet o 20 % podniesienia cen energii złożone przez polskich producentow i dystrybutorow.

Jak to się jednak wszystko ma do kolejnych informacji o sytuacji na rynku hurtowym ?

Pierwsze miesiące 2020 r. to systematyczny spadek cen energii elektrycznej na rynku hurtowym w Polsce. Spadek cen pogłębił się w 2 połowie marca, kiedy to gospodarka weszła w etap uśpienia.

Jeszcze w styczniu  2020 r. średnia cena kontraktu BASE na Rynku Dnia Następnego (RDN) wyniosła 189,46 zł za MWh. W kwietniu za ten kontrakt płacono już 144,82 zł za MWh. 

Spadają ceny energii także na rynku terminowym. W styczniu 2020 r. kontrakt BASE_Y-21 notowany był średnio po cenie 252,42 zł za MWh, w marcu płacono za niego nawet 211,65 zł za MWh. 

Średnia cena kontraktu PEAK na Rynku Dnia Następnego w styczniu 2020 r. wyniosła 209,45 zł za MWh, w lutym spadła do 192,28 zł, a w marcu do 176,20 zł. I tu 13 kwietnia przyniósł pogłębienie trendu i cenę – 156,81 zł.

Spadek cen energii to m.in. efekt spadku zapotrzebowania na energię elektryczną będącego wynikiem "zamrożenia" gospodarki skrępowanej skutkami walki z koronawirusem. 

Przypomnijmy, że to właśnie w połowie marca 2020 r. wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się ludności i funkcjonowaniu wielu sklepów i punktów usługowych. W drugiej połowie marca wiele firm produkcyjnych wstrzymało lub ograniczyło produkcję. Te wszystkie obostrzenia będą nadal obwiązywały, co oznacza, że zapotrzebowania na energię w kwietniu będzie dużo mniejsze niż w marcu, gdzie przez pierwszą połowę miesiąca gospodarka funkcjonowała w miarę normalnie. To oznacza, że ceny na Rynku Dnia Następnego również powinny być niskie. 

A jak mogą być niskie jak nie tylko budżetowi brakuje kasy na wydatki a w kopalniach nawet w Bogdance wyniki marcowe to katastrofa….

Górnictwo węgla kamiennego wymaga interwencji i już ustawiło się jak PGG w kolejce do kasy z tarczy antykryzysowej po 70 milionów miesięcznie żeby wypłacić kwietniowe i majowe pensje, dostawcy dowiadują się ze względu na stany nadzwyczajne nie otrzymają należności w terminie. Podobnie w energetyce ciecie inwestycji, przesuwanie płatności, coraz gorsza kondycja finansowa i uzależnienie od instytucji kredytowych…

Węgiel to ciągle jeden z ważniejszych ładunków przewożonych koleją. Drastyczny spadek wydobycia ma olbrzymi wpływ na stabilność finansową przewoźników kolejowych. Jak pokazują dane statystyczne inne ładunki stają się coraz bardziej znaczące dla kolei, ale wzrost ich przewozu nie jest w stanie zrekompensować spadku przewozów węgla. Rosną przewozy intermodalne, ale w dalszym ciągu wiele barier ( patrz: Raport Najwyższej Izby Kontroli - redakcja) hamuje ich znaczący wzrost. Dlatego wydobycie węgla jeszcze przez długi czas będzie miało znaczenie nie tylko dla energetyki ale także dla towarowych przewozów kolejowych.

Patrząc na kwestie kolejowych przewozów towarowych wart odnotowania jest fakt uzyskania przez PKP CARGO CONNECT, spółkę zależną PKP CARGO S.A.,  możliwości transportu żywności koleją z Polski do Chin tranzytem przez Rosję, mimo rosyjskich restrykcji dotyczących embarga na import żywności z Polski i innych państw unijnych. Polska czyniła starania o wyłączenie z embarga przewozów tranzytowych od lipca 2014 roku. Ten sukces nalezy zauważyc i docenić.