To już pewne. 31-letnia kobieta, którą wyciągnięto przedwczoraj z wraku auta po zderzeniu z pociągiem, została wcześniej zamordowana, a wypadek upozorowano.
Do zabójstwa częściowo przyznał się 34-letni Tomasz K. - mąż ofiary. Podczas przesłuchania zabójcy wyszło na jaw, że uderzył kobietę tępym narzędziem w głowę na skutek czego zmarła. Do zabójstwa doszło w salonie fryzjersko-kosmetycznym w Kiełpinie, w którym pracowała. Następnie włożył zwłoki do bagażnika, a auto pozostawił na przejeździe kolejowym. Samochód został uderzony przez pociąg i przeciągnięty wzdłuż torowiska na dystansie 150 metrów.
Małżeństwo było w trakcie rozwodu. Zeznania Tomasza K. będą analizowane i potwierdzane przez śledczych, natomiast jutro zostanie prawdopodobnie złożony wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Zapraszamy na stronę https://www.facebook.com/KatastrofyYT