25 pracowników PKP PLK i PKP Cargo odebrało dyplomy ukończenia Podyplomowych Studiów „Akademii Menadżera Personalnego”. Jednoroczny cykl kształcenia od 2009 roku organizuje Związek Pracodawców Kolejowych przy współpracy Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów i Akademi Leona Koźmińskiego w Warszawie.
„Akademia Menadżera Personalnego” powstała 3 lata temu na wniosek członków związku ZPK. Jak stwierdził wczoraj Ireneusz Wasilewski, wiceprezes Związku Pracodawców Kolejowych, nie ma jednolitej struktury kształcenia w branży , dlatego związek podjął inicjatywę zorganizowania studiów, w których mają okazję uczestniczyć przedstawiciele wszystkich spółek.
W organizację jednorocznego cyklu kształcenia włączyła się również Gdańska Fundacja Kształcenia Menedżerów. - Ma być praktycznie, pożytecznie i interesująco – twierdzi Wojciech Rybowski, prezes zarządu GFKM. – Ważne, aby nie tylko dostosowywać się do zmian na rynku, ale je też wyprzedzać. Dlatego ćwiczymy ze studentami sytuacje, które realnie zdarzyły się lub mogą zdarzyć się w firmie.
Wojciech Rybowski tłumaczy, że szkolenie kadry menadżerskiej dla branży kolejowej nie odbiega zasadniczo od nauczania pracowników innych branż. Dodaje zarazem, że w każdej większej spółce kolejowej, w każdym zarządzie musi być dwóch liderów i dwóch lub trzech menedżerów. Lider to strategia, wizja, motywowanie i wyobraźnia. Z kolei menedżerowie mają się zajmować m.in. koordynacją, planowaniem i liczeniem.
Tegoroczni absolwenci AMP są bardzo zadowoleni, zarówno z kadry wykładowczej, jak i programu nauczania. - Na zajęciach uczyliśmy się, jak budować zespoły pracownicze, zarządzać kompetencjami pracowników oraz jakie są role i zadania służb personalnych – mówi Patrycja Skocka z Biura Zarządzania Zasobami Ludzkimi, Wydział Zarządzania Systemem Informatycznym SAP HR PKP Cargo. – Mogę się pochwalić, że w swojej pracy na zaliczenie AMP wykorzystałam cytaty z dwóch artykułów „Kuriera Kolejowego”.
Praca Pani Patrycji dotyczyła zjawiska luki pokoleniowej w PKP Cargo. Autorka twierdzi, że jest to też bolączka innych spółek kolejowych, o czym „Kurier Kolejowy” nie raz wspominał.