Po piątkowym incydencie z pociągiem Berlin-Warszawa Express, PKP Intercity oświadczyło, że winę za przesiadkę pasażerów we Frankfurcie ponosi Deutsche Bahn. Spytaliśmy DB jak sprawa wygląda z ich punktu widzenia.
Przypomnijmy: 13 lipca pociąg EC 41 Berlin – Warszawa Express relacji Berlin Hauptbahnhof – Warszawa Wschodnia utknął we Frankfurcie nad Odrą, ponieważ na stacji nie było polskiej obsługi pociągu. Podróżni przesiedli się do kolejnego pociągu BWE i na miejsce dotarli z kilkugodzinnym opóźnieniem.
W oficjalnym komunikacie PKP Intercity podano, że incydent został spowodowany przez Koleje Niemieckie (DB), ponieważ w związku robotami torowymi na terenie Niemiec pociąg EC 41 odwołano od 6 do 13 lipca br. Tego dnia nie powinien on więc wcale kursować. Podróżni pociągu, który jednak wyjechał z Berlina czekali na stacji we Frankfurcie od godz. 9 do 10.30 na następny pociąg BWE, którym udali się w dalszą drogę. O komentarz do tego wydarzenie poprosiliśmy przedstawiciela Deutsche Bahn.
- Faktycznie, 13 lipca doszło do tego incydentu – potwierdza Heiner Spannuth z biura prasowego Deutsche Bahn – W związku z pracami modernizacyjnymi w okresie od 6 do 13 lipca wprowadzono korekty do rozkładu jazdy pociągów BWE, które zostały uzgodnione z PKP Intercity. Po zakończeniu prac, podczas wprowadzania z powrotem normalnego rozkładu jazdy doszło jednak do nieporozumienia, które doprowadziło do incydentu z pociągiem EC 41.
- W następstwie incydentu obie strony uzgodniły, że Deutsche Bahn i PKP Intercity wejdą ze sobą w ściślejszy kontakt, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości – zapewnia Spannuth.
Według Deutsche Bahn podróżni dotarli do swoich stacji docelowych z opóźnieniem 262 minut, czyli ponad 4 godzin. Zgodnie z obowiązującymi przepisami pasażerowie pociągów z biletami międzynarodowymi mogą się ubiegać o odszkodowanie w wysokości 50 proc. wartości biletu w wypadku opóźnienia powyżej 120 minut.