Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ „Solidarność” spotkała się 20 sierpnia z zarządem Przewozów Regionalnych, aby rozmawiać o przyszłości Śląskiego Zakładu spółki. Jak mówi Henryk Grymel, przewodniczący kolejowej Solidarności rozmowy nie przyniosły żadnego przełomu.
- Efekt rozmów prowadzonych w ramach dialogu jest mierny – mówi Grymel. – Jedyną pozytywną wiadomością, jaką usłyszeliśmy od prezes Małgorzaty Kuczewskiej–Łaski jest to, że spośród 1874 pracowników Śląskiego Zakładu PR, 446 znajdzie pracę w sąsiednich województwach, m.in. w łódzkim, świetokrzyskim i na Opolszczyźnie.
Żaden z pozostałych postulatów wysuwanych przez związkowców nie został spełniony. Nie odbyło się też planowane spotkanie, w którym mieli wziąć udział przedstawiciele związków zawodowych, zarządu PR oraz urzędu marszałkowskiego lub Kolei Śląskich.
- Marszałek Matusiewicz na posiedzeniu Trójstronnego Zespołu ds. Kolejnictwa złożył deklarację, że do Kolei Śląskich będą przyjmowani w pierwszej kolejności pracownicy „z rodowodem z Przewozów Regionalnych”. Tymczasem docierają do nas sygnały, że została wynajęta firma, która na zlecenie KŚ szuka pracowników na stanowiska kasjerów i konduktorów – mówi Grymel. - To jest sprzeczne z zapewnieniami marszałka.
Na 6 września wyznaczono termin spotkania Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego na Śląsku, której przewodniczącym jest marszałek Adam Matusiewicz. - Na tym spotkaniu chcemy konkretnie porozmawiać o sytuacji w regionie – zaznacza Grymel. Do tego czasu związkowcy będą się starali wypracować nowe stanowisko wobec braku odpowiedzi na zgłaszane postulaty.