Według informacji, które otrzymał "Kurier Kolejowy", maszynista pociągu Przewozów Regionalnych z Koluszek do Radomska w porę dostrzegł błędne wskazanie semafora na stacji w Babach i zatrzymał skład.
Wskazanie na semaforze nakazywało maszyniście jazdę na wprost z maksymalną dozwoloną prędkością. Jednak w rzeczywistości tor odbijał w bok, a maksymalna prędkość powinna wynieść 40 km/h.
- Wskazania semafora zezwalały na jazdę z prędkością 40 km/h, droga przebiegu była ułożona w kierunku na wprost. Pociągowi i podróżnym nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo - zapewnia rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki.
Przyczynę zdarzenia bada na miejscu komisja.
Przypomnijmy, na stacji w Babach w sierpniu 2011 roku wykoleił się pociąg TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice. Zginęły wtedy 2 osoby, a 80 zostało rannych.