Od 14 kwietnia ulegnie zmianie odjazd popołudniowego pociągu z Zakopanego do Krakowa. Do tej pory odjeżdżał on po godz. 12, a w Krakowie był po 16.
Natomiast od niedzieli pociąg będzie odjeżdżał z Zakopanego po godz. 13, aby pojawić się na krakowskim dworcu dopiero przed godz. 18. Tym samym w rozkładzie powstaną dość duże „dziury”.
Jak powiedziała nam Barbara Węgrzynek z Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, powodem były wnioski zgłaszane przez pasażerów do urzędu marszałkowskiego i przewoźnika. Chodziło m.in. o możliwość wyjazdu z Suchej Beskidzkiej do Krakowa ok. godz. 16.
Brak pieniędzy
Co na to władze województwa?
- Ze względów finansowych nie jest możliwe uruchomienie dodatkowego pociągu – ucina krótko Piotr Odorczuk, kierownik biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Pasażerowie na lodzie
Takie tłumaczenie nie wszystkich jednak satysfakcjonuje.
- Skoro chciano zapewnić podróżnym pociąg ok. 16 z Suchej Beskidzkiej do Krakowa, nie rozumiem czemu odebrano jednocześnie możliwość podróży po 14 – komentuje Adam Krynicki. - Pasażerowie korzystający z tego pociągu nie pojadą późniejszym, tylko przesiądą się do busów i własnych samochodów.
Jak dodaje, obecna oferta na „Zakopiance” jest zbyt uboga.
- Nie da się zapewnić atrakcyjnego rozkładu dla uczniów, studentów, pracowników i turystów uruchamiając tak mało połączeń. Jedynym rozwiązaniem na polepszenie atrakcyjności kolei jest zwiększenie liczby uruchamianych pociągów – podsumowuje pasjonat kolei.