Syndyk upadłego Fabloka szuka chętnych do wydzierżawienia majątku spółki, którzy uruchomią produkcję i zatrudnią przynajmniej część zwalnianej załogi. Jeszcze w lipcu ok. 200 osób dostanie wypowiedzenia.
Sąd ogłosił upadłość chrzanowskiej fabryki lokomotyw Fablok 21 maja tego roku. Aktualnie w zakładzie trwa inwentaryzacja majątku, która powinna się wkrótce zakończyć.
W dniu ogłoszenia upadłości w Fabloku było zatrudnionych 324 pracowników. Jedną z pierwszych decyzji syndyka po przejęciu zarządzania firmą było ograniczenie zatrudnienia. - Obecnie w zakładzie pracuje około 200 osób. Na koniec lipca przewidziano wręczenie wypowiedzeń wszystkim pracownikom ze skróconym okresem wypowiedzenia do jednego miesiąca – mówi „Kurierowi Kolejowemu” syndyk Lesław Kolczyński.
Maszyny, stop!
W efekcie zwolnień w całym zakładzie staną wszelkie prace. Kończona jest realizacja zleceń sprzed daty ogłoszenia upadłości. Nowe zamówienia przyjmowane są wyłącznie na drobne prace. - Całkowite wstrzymanie produkcji przewidziane jest na koniec sierpnia – twierdzi syndyk.
Na pytanie, co stanie się majątkiem zakładu, dowiadujemy się, że cały czas trwają rozmowy z kontrahentami zainteresowanymi jego wydzierżawieniem.
- Preferowane będą oferty na dzierżawę całego zakładu. Powinno to pozwolić na prawidłowe wykorzystanie środków produkcji – wyjaśnia Kolczyński. I spodziewa się, że umowa dzierżawy zostanie zawarta jeszcze w sierpniu. Kolczyński liczy też, że oferenci zatrudnią część byłej załogi fabryki. - Następnym krokiem będzie sprzedaż przedsiębiorstwa jako całości – dodaje.
Fatalna sytuacja
Wniosek o upadłość pierwszej w Polsce fabryki lokomotyw złożyła w styczniu tego roku Maria Pitala, pełniąca obowiązki prezesa spółki Fablok. Sytuacja finansowa firmy była tak fatalna, że brakowało pieniędzy nie tylko na wynagrodzenia, ale nawet na pokrycie bieżących rachunków za media.
Od 1919 roku zakład wyprodukował łącznie 10500 parowozów i lokomotyw spalinowych. W połowie lat 70. Fablok rozszerzył produkcję o maszyny budowlane oraz wyroby dla obronności kraju. Chrzanowska fabryka stała się też dostawcą części zamiennych dla innych zakładów produkujących i remontujących tabor kolejowy w Polsce.
