W trakcie testów na torze doświadczalnym Instytutu Kolejnictwa Pendolino pokonało kilka tysięcy kilometrów. Sprawdzano, jak pociąg przyspiesza, hamuje, jak zachowuje się pokonując łuki. Pociąg prowadził Jacek Rutkowski, jeden z najbardziej doświadczonych maszynistów-instruktorów w PKP Intercity.
Czy taki pociąg jak Pendolino prowadzi się w szczególny sposób? Czy są jednak jakieś różnice, np. w porównaniu z Husarzem?
Jacek Rutkowski: Dla maszynisty prowadzącego pociąg między Pendolino a Husarzem nie ma dużej różnicy. Po prostu standard współcześnie produkowanych pojazdów jest podobny, nie ma już większych różnic – nawet w przypadku zespołów trakcyjnych krajowej produkcji. Dzisiaj wyposaża się je na podobnym poziomie i podobny jest sposób ich prowadzenia.
Co więc odróżnia Pendolino od krajowego taboru?
Jacek Rutkowski: Różnica jest taka, że jest to pociąg, który może jechać 250 km/h. Natomiast jego właściwości sprawiają, że jadąc z taką prędkością podróżny jej nie odczuje - jeżeli chodzi o komfort podróżowania, nie będzie różnicy w porównaniu z jazdą np. 120 km/h. Jedyna różnica będzie w szybciej zmieniającym się krajobrazie za oknem i oczywiście szybszym dotarciu do celu podróży. W Pendolino nieco inaczej wyposażona jest kabina maszynisty, ale nie to jest najważniejsze. Ważna jest zastosowana tu technologia – inne wózki, inny sposób napędu – to je wyróżnia.
Czyli, biorąc pod uwagę potrzeby szkoleniowe, dla maszynistów prowadzenie Pendolino nie jest zadaniem wyjątkowo trudnym?
Jacek Rutkowski: Opanowanie prowadzenia tego pociągu nie było dla nas żadnym problemem, dlatego samo szkolenie nie musiało trwać długo. Mając już do czynienia z nowoczesnym taborem, skupiamy się bardziej na różnych technicznych drobiazgach – musimy opanować rozmieszczenie urządzeń, ekranów, zapoznać się z sytuacjami awaryjnymi. Obsługa hamulca jest inna niż w dotychczas używanym taborze, trzeba się do niej przyzwyczaić i nauczyć. Kluczowe dla nas jest to, aby nabrać doświadczenia w prowadzeniu tego pociągu.
