Z Godkowa do Berlina

Z Godkowa do Berlina

26 grudnia 2013 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Niedaleko Szczecina, jadąc magistralą nadodrzańską, można z okien pociągu dostrzec niewielką stacyjkę z budynkiem o dość ciekawej architekturze. To Godków – miejsce o ciekawej kolejowej historii. 

Fot. Jacek Zemła

Godków to miejsce szczególne, w którym jeszcze do niedawna główne tory spotykały się z lokalną linią z Pyrzyc do niemieckiego Wriezen. Onegdaj odchodziły stąd pociągi do samego Berlina. Dziś dawne linie z Godkowa zarastają trawą, prawie nikt tu nie wysiada, bo do najbliższych zabudowań trzeba iść piechotą spory kawałek...

Tylko pstrykać

Budynek stacyjny powstał prawdopodobnie w 1892 r., kiedy to z Godkowa wyprowadzono linię w kierunku Berlina. Nie była to magistrala, jeden tor z mijankami przeznaczony do ruchu lokalnego. Siedem lat później wybudowano jej przedłużenie na wschód – przez Trzcińsko Zdrój do Pyrzyc. Tam linia połączyła się z już istniejącym odcinkiem do Stargardu Szczecińskiego. Na obu panował umiarkowany ruch. Były to linie "z charakterem" - wijące się w przepięknym krajobrazie morenowym, położone wśród lasów, na których pociągi mijały urokliwe ceglane stacyjki. Oczywiście kursowały tu parowozy. To musiały być złote lata dla amatorów kolejowej fotografii...


Pocztówka z początku XX w. Jädickendorf - tak Godków nazywał się za czasów, gdy królowała tu niemiecka kolej
(fot. Jacek Zemła)

Tamtych czasów sam oczywiście nie pamiętam, ale jeszcze na początku lat 90. miałem okazję podróżować pociągiem z Godkowa do oddalonych o 21 km Siekierek. Linia obsługiwana była wtedy wagonem samobieżnym serii SN 61. W Siekierkach pociąg dojeżdżał niemal do samego mostu na Odrze. Dalej jednak skład nie mógł jechać, nawet gdyby maszynistę poniosła ułańska fantazja. Chociaż na moście wciąż znajdowały się szyny to wjazd był niemożliwy – budowla była szczelnie zakratowana i okręcona drutem kolczastym.
Ostatnie składy przejechały przez most w Siekierkach zaraz po II wojnie światowej. Później linię tę zamknięto, a przeprawę przez rzekę zabezpieczono przed ewentualnymi uciekinierami z „komunistycznego raju”.

Chociaż tak do końca nie wiadomo było kto miałby do kogo uciekać – my do NRD, czy wschodni Niemcy do nas. Był to obiekt nie do sforsowania, podobnie jak most kolejowy w Gubinku, którego nie rozebrano, ale pilnie strzegli pogranicznicy z obu stron Odry.

Pierwsza pod topór

Ruch na linii do Siekierek ustał w 1991 r., a rok później zlikwidowano połączenia pasażerskie do Pyrzyc. Na tej drugiej trasie do końca kursowały składy zestawione z bezprzedziałowych wagonów (jednego lub dwóch) prowadzonych lokomotywą SP42. Średnio w ciągu doby uruchamiano trzy do czterech par pociągów.

Koleją jeździło tu niewiele osób, choć pusto, szczególnie rano w kierunku Pyrzyc i po południu z powrotem, też nie było. Jednak o rentowności połączenia nie mogło być mowy, stąd linia ta poszła pod topór i została zlikwidowana jako jedna z pierwszych w obecnym województwie zachodniopomorskim. Natomiast Nadodrzanka, po której wciąż kursują pociągi, jest obecnie modernizowana. Żaden ze składów nie skręci już do Siekierek – wycięto zwrotnicę która prowadziła w tamtą stronę, a linię do Pyrzyc w ubiegłym roku rozebrano.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Dworzec w Zakopanem po przejściu halnego Dworzec w Zakopanem po przejściu halnego
Następny artykuł Podlaskie walczy o środki z UE na remont linii kolejowych Podlaskie walczy o środki z UE na remont linii kolejowych