Historie na stacji Wieluń Dąbrowa

Historie na stacji Wieluń Dąbrowa

22 czerwca 2014 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Ukryta z dala od miasta, leżąca na rubieżach Ziemi Łódzkiej, stacja Wieluń Dąbrowa ma ciekawą architekturę i jeszcze ciekawszą historię. Dzisiaj trudno tu jednak dojechać pociągiem, bo ruch pasażerski na linii kolejowej Herby Nowe – Kępno został ograniczony do minimum, a jedyny kursujący przez Wieluń pociąg TLK właśnie zlikwidowano...

Fot. Jacek Zemła

Stacja Wieluń Dąbrowa powstała w 1926 r. w ramach budowy linii kolejowej Kalety – Podzamcze. To inwestycja związana z poszukiwaniem dróg eksportu polskiego węgla do Europy Zachodniej. Podzamcze (dziś dzielnica Wieruszowa) było stacją graniczną, za mostem na rzece Prośnie rozciągały się już Niemcy. Władze II Rzeczpospolitej usilnie poszukiwały szlaków, którymi można by wywozić urobek z polskich kopalń, jednak na skutek wrogiej polityki celnej Niemiec, ta droga kolejowa nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Właśnie dlatego na przełomie lat 20. i 30. rozpoczęto budowę Magistrali Węglowej prowadzącej ze Śląska do portu w Gdyni przez Karsznice, Bydgoszcz i Kościerzynę.

Linie zamieniono w bocznice

Wieluń leży mniej więcej w połowie szlaku z Herb do Kępna, dlatego właśnie tu zbudowano jedną z największych stacji leżących na tym odcinku.

Powstała z dala od miasta, jednak w dobrej lokalizacji – w pobliżu znajdowała się stacja wąskotorówki łączącej Wieluń z Praszką. To zapewniało możliwość przesiadek i przeładunku towarów. Kolejka dotarła do Wielunia już 30 lat wcześniej, z nią także wiąże się ciekawa historia. Otóż zaraz po wybuchu I wojny światowej Niemcy rozpoczęli rozbudowę wieluńskiej kolejki. Zaprojektowano dwie nowe, bardzo ambitne linie. Jedna miała połączyć Wieluń z Sieradzem, a druga z Radomskiem. Ich budowę rozpoczęto w 1915 r., jednak zmieniająca się sytuacja na froncie sprawiła, że żadnej z tych tras nie ukończono. Pierwszą z nich (sieradzką) doprowadzono jedynie kilka kilometrów za Wieluń, do miejscowości Niedzieliska, a drugą (radomszczańską) przerwano na 30. kilometrze we wsi Lisowice. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę pierwszą linię zamieniono w bocznicę do cukrowni, a drugą rozebrano.

Pozostała jedynie najstarsza trasa kolejki – do Praszki. Ta funkcjonowała nieprzerwanie do 1987 r. Dziś nie ma praktycznie śladów po wieluńskiej kolejce.

Pomysł na dworzec

Pozostał natomiast okazały i nietuzinkowy pod względem architektonicznym dworzec w Wieluniu Dąbrowie. Zbudowano tu ogromną poczekalnię. Mimo że nigdy nie było tam tłumów podróżnych, bo stacja leży daleko od miasta, a i linia przechodząca przez Wieluń nie należała nigdy do pierwszorzędnych.

Niemniej tak nikłego ruchu jak obecnie, nie pamiętają najstarsi kolejarze. Ze stacji odchodzi w dni robocze sześć pociągów, a w weekendy tylko trzy. Żaden z nich nie jedzie do Katowic, Poznania czy Łodzi a jedynie do przesiadkowych stacji jak Herby lub Kępno. Trudno się dziwić, że składy jeżdżą puste, a ich całkowita likwidacja w najbliższym czasie jest bardzo prawdopodobna. Nic jednak nie zagraża samemu dworcowi. Dwa lata temu przejęło go miasto z myślą o przeznaczeniu na filię miejscowego domu kultury. Budynek przeszedł remont, być może rozpocznie niebawem swoje drugie życie.