W mediach, co rusz, pojawiają się informacje o awariach i opóźnieniach Express InterCity Premium. "Supernowoczesny pociąg super szybko zakończył swoją podróż w Szeligach pod Warszawą" - napisał o Pendolino do TVN internauta. "Usłyszeliśmy komunikat, że jest usterka systemu hamowania, że nie pojedziemy dalej" - poinformował RMF FM pasażer innego ED250.
Pendolino jest jak wahadełko. Wychylając się w jedną stronę widzimy tylko jego dobre strony. Faktycznie, jazda tym pociągiem jest cicha, miła i przyjemna. Poza tym, widząc takie „cacko na torach”, oczy pasażerów, nieprzyzwyczajone do takiego luksusu, błyszczą od zachwytu… dopóki nie doświadczą wahadełka w momencie, w którym odchyli się w drugą stronę. A to może wyglądać tak:
"Co chwilę - pociąg - jakby przyspieszał i zaczynał gwałtownie hamować. Tak było kilka razy, w końcu się zatrzymaliśmy. Usłyszeliśmy komunikat, że jest awaria systemu hamowania, że nie pojedziemy dalej" – relacjonował słuchacz radia RMF FM, który jechał Pendolino z Krakowa do Warszawy. Zepsuty pociąg musiał zostać zastąpiony przez inny skład ED250, trzymany w rezerwie.
Takie opisy nie należą wcale do rzadkości. Nasz czytelnik poinformował dziś, że pociąg EIP rel. Kraków Główny (odj. 6.05) – Gdynia Główna (przyj. 11.59) ma już 100 minut opóźnienia. Oczywiście, przyczyna nie musi tkwić w pojeździe Alstomu. Winna może być nieprzygotowana infrastruktura. W miejscowości Szeligi na Mazowszu dochodziło już do usterek komputerowego systemu sterowania ruchem. W efekcie ED250 docierał do celu kilkadziesiąt minut po czasie.
Niemniej, istnieją też relacje, które ewidentnie wskazują na wady produktu. Opisują one np. problemy z działaniem wind dla niepełnosprawnych. Oprócz tego, powszechnie znany jest chociażby film przedstawiający "walkę" obsługi EIP z awarią drzwi.
Powyższe przykłady potwierdzają, że nie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Miejmy tylko nadzieję, że z czasem sytuacja ulegnie znaczącej poprawie.
