Dziewięć razy wykolejały się w ubiegłym tygodniu krakowskie tramwaje. W różnych częściach miasta. Przedstawiciele MPK Kraków przyznają, że nie pamiętają, aby tak wiele pojazdów wypadło z torów w tak krótkim czasie – informuje „Gazeta Krakowska”.
Nikt jednak nie wie, jaka jest przyczyna masowych awarii. Błąd motorniczego, zużyte torowiska czy np. kamień w szynach? Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu ma to wyjaśnić.
Trzy razy do wyklejenia doszło na skrzyżowaniu ul. Karmelickiej z ul. Dunajewskiego tramwaje. Sześć kolejnych takich przypadków zanotowano m.in. na ul. Wielickiej, św. Gertrudy i w Bronowicach Małych. Za każdym razem przerwa w ruchu tramwajów trwała w tych rejonach kilkadziesiąt minut.
Wstępne analizy wykazały, że tory nie są w złym stanie. Jednak ustalenia wciąż trwają. Tymczasem mieszkańcy obawiają się, że w końcu może dojść do tragedii i pytają: - "Czy wagony wypadające z toru jazdy to nowa tradycja Krakowa?".
