Związkowcy: budynek PKP Energetyki nie dla PKP SA

Związkowcy: budynek PKP Energetyki nie dla PKP SA

22 czerwca 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

Związkowcy z PKP Energetyki napisali pismo do Sławomira Żałobki, wiceministra infrastruktury z żądaniem wstrzymania sprzedaży na rzecz centrali PKP SA budynku należącego do PKP Energetyki w Warszawie.

Fot. Adam Brzozowski

Powodem apelu jest m.in. ustalona na 50 mln zł cena, która, zdaniem związkowców nie uwzględnia poniesionych przez ostatnie 9 lat nakładów na modernizację obiektu.

Związkowcy wskazują, że na zawarcie transakcji zdecydowano się mimo sprzeciwu załogi i wbrew logice ekonomicznej wykazanej w opracowaniach ekspertów. Przewodniczący FZZP PKP ostrzega, że forsowanie koncepcji sprzedaży może doprowadzić do nagłych i nieprzewidywalnych wystąpień pracowników PKP Energetyki.

Wątpliwości w sprawie sprzedaży budynku wspomnianej spółki podnosił już pod koniec maja 2015 r. poseł PiS Krzysztof Tchórzewski. Wysłał wtedy listy z wnioskami o wstrzymanie prywatyzacji PKP Energetyki do premier Ewy Kopacz, wicepremiera i szefa MON Tomasza Siemoniaka, minister infrastruktury Marii Wasiak oraz minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej.

Pytał wówczas w liście, dlaczego władze PKP SA za zgodą Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju wymusiły na władzach Energetyki zgodę na sprzedaż siedziby na rzecz centrali PKP SA. Zdaniem posła musiało to być wymuszenie, bowiem rok wcześniej zarząd PKP Energetyki odstąpił od planów sprzedaży, uznając, że są one nieuzasadnione ekonomicznie.

Poseł przywołał wówczas informację związków, że dziesięcioletni czynsz za najem tej siedziby przez PKP Energetykę może być niewiele mniejszy niż wartość tego budynku. Dlatego ewentualna sprzedaż mogłaby zostać uznana za świadome działanie na szkodę spółki, co narażałoby władze PKP Energetyki na odpowiedzialność karną.

Poseł Tchórzewski pytał, w czyim interesie jest takie działanie w sytuacji, gdy PKP SA twierdzi, że musi prywatyzować Energetykę, bo potrzebuje środków na oddłużenie, ale nieco wcześniej pożycza tej spółce 40 mln zł. W ocenie posła co najmniej dziwna jest sytuacja, w której PKP nie oczekuje spłaty pożyczki w gotówce, ale chce przejąć budynek, chociaż jednocześnie wyprzedaje szereg innych nieruchomości.