Szuba: efektywny dialog to najtrudniejsze wyzwanie

Szuba: efektywny dialog to najtrudniejsze wyzwanie

08 lipca 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

– Należy zastanowić się nad zoptymalizowaniem procedur przetargowych, umożliwiających zastosowanie nowoczesnych technologii. Kryterium najniższej ceny nierzadko wyklucza innowacyjność. O tym chcemy rozmawiać – mówi Tomasz Szuba, nowy prezes Stowarzyszenia Inicjatywa dla Infrastruktury i prezes zarządu spółki Tines.

Fot. Tines

16 czerwca został Pan wybrany nowym prezesem zarządu Stowarzyszenia Inicjatywa dla Infrastruktury. Jakie główne cele widzi Pan przed tą organizacją?

Stowarzyszenie Inicjatywa dla Infrastruktury stanowi platformę do dialogu dla głównych inicjatorów przemian w kraju – przedsiębiorców i przedstawicieli administracji. Naszym głównym celem jest kształtowanie takiego środowiska, w którym dialog ten przebiegałby najefektywniej, skutkował realnym wpływem na kształt budowanej w Polsce infrastruktury. Wypracowanie formuły efektywnej wymiany myśli jest w mojej ocenie najważniejszym i zarazem najtrudniejszym wyzwaniem. Jednocześnie olbrzymią wagę przypisuję do współpracy ze środowiskiem naukowo-badawczym. Aby móc realnie rozwijać polską infrastrukturę i kształcić kompetentne zaplecze kadrowe, niezbędnym jest wspieranie polskiej nauki w zakresie innowacyjności oraz współpraca ze studentami. Na zachodzie model ten funkcjonuje już wiele lat, w Polsce dopiero się rozwija. Minione dwa lata były twórczym, ale i trudnym okresem w funkcjonowaniu stowarzyszenia. Z jednej strony udało się zrealizować wiele ambitnych projektów, zdiagnozowano podstawowe problemy branży w tzw. Białej Księdze. Nie jesteśmy już anonimowi. Z drugiej strony jestem głęboko przekonany, że dzięki intensyfikacji kontaktów – zarówno między samymi członkami, jak i na zewnątrz - można osiągnąć znacznie więcej. Efektywny dialog i zaangażowanie opinii publicznej w problematykę infrastruktury gospodarczej to najważniejsze cele jakie sobie stawiam. I z pomocą partnerów - członków zamierzam je zrealizować.

W perspektywie finansowej Unii Europejskiej 2014 – 2020 Polska ponownie otrzyma olbrzymie środki na projekty infrastrukturalne. Czy Pana zdaniem będzie to pozytywny impuls dla branży czy widzi Pan też tu pewne zagrożenia? Jakie zmiany systemowe są potrzebne, aby optymalnie wykorzystać te pieniądze?

Rzeczywiście największa część unijnych środków na lata 2014 – 2020, ponad 100 mld zł, przeznaczono na zrównoważony transport i poprawę infrastruktury. To olbrzymie środki, które trzeba rozważnie wykorzystać. Przy tej okazji jak bumerang wraca kwestia transparentności procedur i certyfikacji. Należy zastanowić się nad zoptymalizowaniem procedur przetargowych, umożliwiających zastosowanie nowoczesnych technologii. Kryterium najniższej ceny nierzadko wyklucza innowacyjność. O tym chcemy rozmawiać. Wspieram wszystkie działania mające na celu wypracowanie skutecznych i jasnych rozwiązań, korzystnych dla obu stron – zlecających i przedsiębiorców, przede wszystkim tych innowacyjnych.

Czy obawia się Pan, że po zmniejszeniu dotacji unijnych po 2020 r. liczba inwestycji infrastrukturalnych w Polsce może dramatycznie spaść?

Przede wszystkim należy skupić się na dobrym i efektywnym wykorzystaniu obecnych środków. Polska ma szansę dorównać krajom zachodnim. Należy nie tylko wspierać przedsiębiorców do odważnych inwestycji w kraju, ale przede stworzyć im dogodne warunki do wejścia na rynki zagraniczne. Jeżeli do 2020 r. powstaną stabilne firmy o międzynarodowym zasięgu, a na takie Polskę stać, to jestem spokojny o naszą przyszłość. Przykładem mogą być Hiszpania czy Portugalia, które poprzez właściwe wykorzystanie otrzymanych w przeszłości funduszy nie tylko zmodernizowały rodzimą infrastrukturę, ale przede wszystkim stworzyły sieć międzynarodowych koncernów. W poprzedniej perspektywie firmy nie mówiły skutecznie jednym głosem o swoich problemach, nie podjęto spójnych działań naprawczych. Inicjatywie dla Infrastruktury w nowej odsłonie przyświeca właśnie ten cel -  wypracowywanie wspólnego stanowiska całej branży wobec podstawowych problemów, z uwzględnieniem głosu małych i średnich przedsiębiorstw, a następnie skuteczne działania na rzecz ich ograniczania. Tylko wtedy mamy szansę konkurować z firmami o globalnej pozycji. Tylko wtedy też możemy do takich pretendować.