Transport miejski Jaka przyszłość czeka transport w Gdańsku?

Jaka przyszłość czeka transport w Gdańsku?

15 września 2015 | Autor:
PODZIEL SIĘ

W Gdańsku powstaje nowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. Zakończyło się już pierwsze zebranie grupy eksperckiej: dotyczyło rozwoju transportu i komunikacji. W pracach, oprócz urbanistów, inżynierów, specjalistów ds. Transportu współuczestniczyli również mieszkańcy.

Fot. Sebastian Eljasz

Przypomina to trochę kongres futurologiczny: grupa ekspertów zbiera się, by przewidzieć, jak będzie rozwijało się miasto w nie do końca przecież wiadomej przyszłości. Kwestie są różne: transport, ekologia, własność publiczna, stymulacja gospodarki. Potrzebny jest głos ekspertów (urbaniści, architekci, prawnicy, ekonomiści), ale też aktywistów społecznych, radnych, i wreszcie mieszkańców.

Jak przewidywać przyszłość? Pewne rzeczy da się z mniejszym bądź większym prawdopodobieństwem zaplanować. Wiadomo bowiem, że Polskę  – Gdańsk nie będzie tu wyjątkiem – czeka ujemny przyrost naturalny: będzie nas coraz mniej, a przy tym wyraźnie zacznie rosnąć liczba emerytów i emerytek. Czy więc planować miasto, w tym komunikację miejską, pod ich potrzeby?

Kolejna kwestia: można przewidzieć odchodzenie od samochodów spalinowych do hybrydowych czy nawet elektrycznych, bo ropy naftowej będzie coraz mniej i będzie ona coraz droższa. Ba, Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej roztoczył nawet wizję, w której coraz więcej będzie samochodów jeżdżących bez udziału człowieka – będzie nimi kierował program komputerowy. Jak planować miasto pod taki transport?

Kolejny „pewnik” to niepowstrzymane „rozlewanie się” miasta na przedmieścia: jak najlepiej skomunikować obrzeża z centrum?

– Gdańsk to nie gra Sim City – uważa jedna z uczestniczek warsztatów. – Tu nie da się zbudować wszystkiego od nowa, postawić idealnego miasta. Musimy działać z tym, co mamy: dworca kolejowego ani morza nie przeniesiemy w inne miejsce.

Jak więc zaplanować to gdańskie Sim City? Znany architekt dr Wojciech Targowski zaapelował, by budować ulice, a nie ciągi komunikacyjne: – Ulice są dla samochodów, ale są wzdłuż nich chodniki, drzewa, krzewy, można jeździć rowerem, matka z dzieckiem mogą tam pójść na spacer. Nowa Słowackiego to nie ulica, ale ciąg komunikacyjny odcięty od miasta barierami i ekranami. Nie budujmy tak!

Gdy jedni mówią o perspektywie „car–free city” (miasta wolnego od samochodów), inni widzą w tym bajkową utopię. – Jesteśmy miastem portowym, żyjemy z portu, i wszystkiego rowerami ze statków nie przetransportujemy – mówił dr hab Kazimierz Jamroz z Politechniki Gdańskiej, specjalista od inżynierii ruchu drogowego. Podkreślał przy tym wagę nowych, szybkich arterii dla miasta. 

Andrzej Duch, szef Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku, przypomniał anegdotycznie, że kilka wieków temu planiści w Paryżu bali się, że wraz z szybkim wzrostem liczby koni, miasto nie nadąży ze sprzątaniem końskich odchodów, i będą one sięgać pierwszego piętra. Mówił to w kontekście przyszłości Gdańska: – Boimy się teraz o spaliny przyszłych aut, a czym się będzie różnił ekologiczny samochód o napędzie elektrycznym od roweru? Nie wykluczajmy więc przyszłych eko–kierowców na rzecz rowerzystów. 

Poza ogólnymi wizjami, były też bardzo konkretne pytania: gdzie najlepiej usytuować parkingi „park&ride” (zostawiamy tam auto i dalej jedziemy np. PKM albo szybkim autobusem) i jak ma w przyszłości wyglądać tzw. centralne pasmo usługowe (odcinek Wrzeszcz – Oliwa). Po raz kolejny w dyskusji upomniano się o bilet metropolitalny, który byłby najprostszym rozwiązaniem wielu problemów komunikacyjnych.

To było pierwsze spotkanie ekspertów, kolejne cztery już wkrótce. Następne, 18 września, będzie dotyczyło środowiska przyrodniczego i kulturowego Gdańska. Później na warsztat pójdą kwestie dobra publicznego i stymulowania gospodarki. Równolegle z konsultacjami eksperckimi będą się odbywać spotkania w radach dzielnic. Publiczna prezentacja założeń studium planowana jest na kwiecień 2016 r.