W ciągu niecałych trzech miesięcy Polska musi wdrożyć unijne dyrektywy o zamówieniach publicznych. Z tego względu, że czasu jest mało, rząd, choć rozważał nową ustawę, zdecydował się przygotować nowelizację Pzp – informuje „Puls Biznesu”.
Do 18 kwietnia 2016 r. Ministerstwo Rozwoju musi wdrożyć unijne dyrektywy: w tym klasyczną 2014/24/UE i sektorową 2014/25/UE obwiązującą podmioty działające w sektorach gospodarki wodnej, energetyki, transportu i usług pocztowych. Natomiast obowiązek przeprowadzania zamówień wyłącznie drogą elektroniczną został odroczony do 2018 r.
W ubiegłym tygodniu projekt został przekazany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.
W powszechnej opinii polityków i przedsiębiorców Prawo zamówień publicznych wymaga napisania od nowa, jednak ze względu na to, że zostało mało czasu, rząd zdecydował się jedynie na nowelizację dostosowującą Pzp do unijnych przepisów.
Zasiadający w Radzie Dialogu Społecznego przedstawiciel Business Centre Club dr Łukasz Bernatowicz chwali decyzję rządu ws. szybkiej nowelizacji.
– Bez tego grozi nam zablokowanie środków unijnych na czas nieznany – podkreślił Bernatowicz. – Kompleksowa zmiana, a wręcz napisanie Prawa zamówień publicznych od nowa jest warunkiem koniecznym dla stosowania tych przepisów i sprawnego wydawania środków unijnych – dodał, tłumacząc, że ustawa w dzisiejszym kształcie była nowelizowana kilkadziesiąt razy, jest nieczytelna, przez co przysparza kłopotów przy jej interpretacji.
Implementacja unijnych dyrektyw 2014/24/UE oraz 2014/25/UE przyniesie uproszczenie i uelastycznienie procedur udzielania zamówień, w tym m.in. lepsze wykorzystanie procedury negocjacji, wprowadzenie Jednolitego Europejskiego Dokumentu Zamówienia (co zmniejszy formalności), żądania dostarczania dokumentów jedynie od wykonawcy z najkorzystniejszą ofertą oraz zmniejszenie obowiązków informacyjnych wykonawców. Kładą też większy nacisk na kryteria jakościowe, społeczne, środowiskowe i innowacyjne, a nie tylko na cenę i koszt wykonania.
