Wspomnienie dawnej stacji w Strzyżowie

Wspomnienie dawnej stacji w Strzyżowie

12 listopada 2017 | Autor: Waldemar Bałda
PODZIEL SIĘ

Z rzeczywistością trudno się kłócić – wolno jednak potęsknić czasem za przeszłością. Za latami, w których stacje i dworce kolejowe nie były (jak teraz) bezdusznymi obiektami, bardziej zasługującymi na określanie terminalami aniżeli dworcami, lecz miejscami pełnymi życia. A tęskniąc tak – przyjrzeć się historii podkarpackiej stacji w Strzyżowie nad Wisłokiem.

Fot. Waldemar Bałda

Najważniejszym elementem tej historii jest osoba upamiętniona tablicą umieszczoną w stacyjnych murach. Głosi ona, iż „W tym budynku mieszkał i tworzył w latach 1898-1903 Wojciech Weiss, artysta malarz, który ukochał piękno ziemi strzyżowskiej. Syn kolejarza, powstańca z 1863 r., w latach 1910-1950 profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i jej trzykrotny rektor”.

Stacja okiem sławnego malarza

Wojciech Weiss przyszedł na świat w Leordzie w Bukowinie, gdzie jego ojciec, Stanisław, pracował jako urzędnik kolejowy. Kształcił się w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, a także na akademiach w Paryżu, Rzymie i Florencji, dokąd wyjeżdżał jako stypendysta. Zmarł w Krakowie 7 grudnia 1950 r.

Związki Weissa ze Strzyżowem nie wzięły się z niczego. Mąż siostry (Emilii) to pierwszy naczelnik stacji Strzyżów nad Wisłokiem – Stanisław Florek. Weiss wielokrotnie odwiedzał siostrę i jej męża. Portret małżonków, namalowany przez artystę podczas jednego z pobytów, znajduje się dziś w kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie. W zbiorach rodzinnych przechowywany jest natomiast wizerunek Stanisława Florka zatytułowany „Odpoczynek kolejarza”. Kolejowa tematyka była zresztą Weissowi zawsze bliska – jak pisali biografowie, motyw uciekających w dal torów zajął trwałe miejsce w kanonie jego najważniejszych motywów malarskich. W dorobku artysty są też pejzaże stacji w podkrakowskim wtedy Płaszowie, a dzieło „Upał” (z 1898 r.) uchodzi za jeden z jego najbardziej czytelnych „pejzaży wewnętrznych”, wyrażających „ekspresyjną ciszę”.

Walka konkurencyjna

Stacja, która dla Wojciecha Weissa bywała domem, powstała w 1890 r. na 32. kilometrze uruchomionej 12 października tegoż roku 70-kilometrowej trasie Jasło – Rzeszów. Jej „krańcówką” nie była od początku stacja Rzeszów – lecz Rzeszów Staroniwa, wyposażona w niezbędną infrastrukturę. Dlaczego? Przez Rzeszów przebiegała prywatna Cesarsko-Królewska Uprzywilejowana Kolej Galicyjska Karola Ludwika, inwestorem linii z Jasła były koleje państwowe, Kaiserlich-Königliche Staatsbahnen, a że między przewoźnikiem państwowym a prywatnym dochodziło do sporów z walką konkurencyjną w tle, firma, do której należał szlak z Jasła, wolała zabezpieczyć się przed ewentualnymi trudnościami.

Decyzję tę można dziś postrzegać na dwa sposoby: albo jako dowód poszanowania niezależności podmiotów gospodarczych habsburskiej monarchii, albo przeciwnie – krótkowzroczności decydentów. Nie minęło bowiem dużo czasu, a kolej Karola Ludwika została upaństwowiona (1 stycznia 1892) i obie linie stały się własnością jednego gestora. Doraźnie komunikację Staroniwy z Rzeszowem rozwiązano w sposób najprostszy: poprzez zbudowanie łącznicy.

Pociąg Hitlera w Strzyżowie

Strzyżowska stacja to budynek piętrowy, czteroprzęsłowy, z wysuniętą dwuprzęsłową częścią środkową od strony torów, z parterowymi przybudówkami na skrzydłach i klasycznie galicyjskim zadaszeniem od strony torów. Wieńczy ją dach wielospadowy, kryty dachówką. Z historycznych ciekawostek z nią związanych wspomnieć można o doświadczeniach z czasów kataklizmów militarnych: w początkowej fazie Wielkiej Wojny całą linią, biegnącą przez Strzyżów, administrowali Rosjanie (na zlecenie Lwowskich Dróg Żelaznych przekuto wtedy tory do rozmiaru 1524 mm), a kiedy w 1915 r. wycofywali się pod naporem wojsk austro-węgierskich i niemieckich na wschód, zdemolowali szlak (wysadzano mosty i wiadukty, niszczono wieże wodne, podpalano budynki stacyjne, demontowano urządzenia do sterowania ruchem); na szczęście stacja w Strzyżowie nie doznała większych zniszczeń.

Z kolei w okresie II wojny trasą zarządzał Ostbahn z dyrekcją w Krakowie. Na przełomie 1940/1941 poprowadzono jej sumptem bocznicę do 420-metrowej długości schronu, wykutego w masywie Góry Żarnowieckiej – stacjonować tam miał, w razie potrzeby, specjalny pociąg wodza Rzeszy. Strzyżów gościł go 27 sierpnia 1941 r.: pociąg Hitlera został wtedy odstawiony do tunelu, on sam zaś kolumną samochodową wyjechał do Stępiny, gdzie czekał na niego przywódca Włoch Benito Mussolini. Pod koniec wojny Niemcy magazynowali w tunelu pod Górą Żarnowiecką specjalistyczne maszyny, zrabowane z rzeszowskich fabryk. Kompletne ciągi technologiczne ulokowano na platformach kolejowych – a gdy nadchodził front, wywieziono je na zachód.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł Krótka historia kolei na Malcie Krótka historia kolei na Malcie
Następny artykuł PKP S.A. integratorem branży PKP S.A. integratorem branży